Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi anka88. Mam przejechane 28491.58 kilometrów w tym 235.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.92 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
pogodynek.plStatystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy anka88.bikestats.pl

Archiwum bloga

Uczestnicy

Do Poznania

Sobota, 7 kwietnia 2018 · dodano: 07.04.2018 | Komentarze 3

Dawno nie byliśmy w Poznaniu, więc dziś nadszedł ten dzień, żeby nadrobić zaległości. Trasa do samego Poznania przebiegała bardzo spokojnie i bezpiecznie, ponieważ wybraliśmy wariant jazdy po okolicznych wioskach, m.in. przez Promno, Biskupice, Uzarzewo, Katarzynki do Swarzędza, a potem to już wiadomo. Najpierw zawitaliśmy nad Maltę - dzisiaj odbywały się tam zawody wioślarskie. Dalej pomknęliśmy na Stary Rynek, a następnie objechaliśmy kilka poznańskich ulic. Poznań jest bardzo fajnym i ciekawym miejscem, jednak jeździ się po nim niezbyt łatwo. Pomimo licznych ścieżek rowerowych nie jeździło nam się przyjemnie, ponieważ non stop mijaliśmy tłumy ludzi, a na ulicach odbywał się spory ruch. Najlepiej jednak jeździ się po lesie :). Po wyjeździe z zatłoczonego Poznania pojechaliśmy do Koziegłów, a stamtąd do Wierzonki w odwiedziny. Droga powrotna przebiegała w bardzo przyjemnych okolicznościach, a na koniec spotkała nas miła niespodzianka :). 


Nad Jeziorem Swarzędzkim powstała nowa ścieżka rowerowa i teraz to miasto zachęca do odwiedzin chociażby w to miejsce (© anka88)


Gęś gęgawa dokarmiana przez miłego pana (© anka88)


Poznańska Malta i końcówka zawodów wioślarskich (© anka88)


Grześ na ulicach Poznania (© anka88)


Dziewicza Góra widziana z Kicina (© anka88)


Ścieżka Augusta Cieszkowskiego (© anka88)


Rodzinna wioska Grześka - Wierzonka (© anka88)


Jak u siebie to można i po polu jeździć - a co, nikt tego Grześkowi nie zabroni :) (© anka88)

A na koniec wspomniana niespodzianka. Po wyjeździe z Wierzonki napotkaliśmy na niezły okaz ropuchy szarej. Nie wiem czy tak zesztywniała na nasz widok, ale podczas robienia zdjęcia ani na chwilę nie drgnęła.  


Ropucha szara (© anka88)

Kawałek dalej pojawiły się aż trzy ropuchy, które zaciekawiły nas jeszcze bardziej. Przyznam szczerze, że takiego widoku jeszcze nie spotkałam. 


Ropuchy w wersji trójkącik (© anka88)


A na koniec obowiązkowe zdjęcie nad naszym ulubionym Zalewem Kowalskim (© anka88)


Komentarze
Trollking
| 18:46 niedziela, 8 kwietnia 2018 | linkuj Oj tak, jazda przez miasto zawsze wywołuje we mnie traumę. Ale przynajmniej dzięki temu w końcu zacząłem olewać średnią, bo jadąc zgodnie z przepisami po prostu nie da się o nią walczyć. A poza tym... Poznań jest fajny do życia :)

Ta ropusza orgia faktycznie oryginalna :)
malarz
| 15:03 niedziela, 8 kwietnia 2018 | linkuj Ropucha nie drgnęła, bo chciała jak najlepiej wypaść na fotce ;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!