Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi anka88. Mam przejechane 27994.59 kilometrów w tym 235.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.97 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
pogodynek.plStatystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy anka88.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2017

Dystans całkowity:800.77 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:45:09
Średnia prędkość:17.74 km/h
Maksymalna prędkość:43.48 km/h
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:38.13 km i 2h 09m
Więcej statystyk

Dokręcone :)

Wtorek, 31 października 2017 · dodano: 31.10.2017 | Komentarze 9

W zeszłym miesiącu strzeliłam pewnego rodzaju faux pas (po polskiemu "fo pa"), ponieważ nie zauważyłam, że zabrakło mi dosłownie 5 kilometrów do osiągnięcia równego tysiączka przejechanego w ciągu miesiąca września :/. Niedopatrzenie! 
W tym miesiącu udało się wykręcić równe 800 km, z czego jestem zadowolona :). Kilometry liczyłam dziś bardzo skrupulatnie i podzieliłam dystans na pół - dojazd do Fałkowa, objazd ronda i nawrotka :). Można?! No pewnie, że można.
Kategoria 30-TKI


Przed pracą chce się jeździć :)

Poniedziałek, 30 października 2017 · dodano: 30.10.2017 | Komentarze 8

Przez tą zmianę czasu budzę się po staremu i tym samym zyskuję godzinkę więcej o poranku :). Ma to swoje plusy - otóż znajduję czas na przejażdżkę rowerem. W dniu dzisiejszym uciekałam do lasu, ponieważ dosyć miałam wczorajszych doznań, które zafundował mi cyklon Grzegorz. W lesie z kolei natrafiłam na spore błoto, ale nie zażyłam kąpieli błotnej - jakoś się udało :). Niestety wiatr nadal daje się we znaki...

PS. Zwierzynki żadnej nie spotkałam.

Przez ten wiatr coraz mniej liści na drzewach, ale za to coraz więcej na drogach :) © anka88

Ciekawa jestem czy to skutek szalejącego w dniu wczorajszym Grzegorza?! :( © anka88

Chyba nie muszę pisać jak wyglądał mój rower po błotnej przeprawie? :/ © anka88

Kategoria 20-TKI


Grzegorz to zimny drań!

Niedziela, 29 października 2017 · dodano: 29.10.2017 | Komentarze 5

Na początku były obawy i słowa ostrzeżenia Grzegorza (tego mojego) – czasem nie idź na rower, zobacz jak wieje, jeszcze porwie Cię inny Grzegorz, który szaleje nad Wielkopolską. Po panice uzyskałam informację, iż przeżywam jak babcia…. No to wzięłam się w garść i co zrobiłam?! Ano postanowiłam poznać tego jegomościa i sama ocenić co z niego za ziółko. Wybrałam więc wariant jazdy wśród pól, otwartych przestrzeni i bez dużej ilości drzew tylko po to, żeby poczuć go jak najlepiej. I choć wiatru nienawidzę, to tym razem napiszę, iż nienawidzę go jeszcze bardziej! Miotał mną na początku, w trakcie i na koniec mojej jazdy. Pierwszy raz jechałam na rowerze pochylona niczym motocyklista na zakrętach. Dodatkowo pomimo długich rękawiczek nie czułam palców, ponieważ zostały skutecznie owiane i tym samym usztywnione. Kiedy już mnie gnojek dopadł to z prędkości 18 km/h spowolnił w mgnieniu oka do 10 km/h i zagłuszał mi muzykę w słuchawkach. Dopiero jak ustawiłam się zgodnie z jego kierunkiem to na liczniku nagle pojawiło się 29 km/h.
Eh… co tu dużo pisać! Już wiem, że orkan Grzegorz to zimny drań!


I jak widać motał wszystkim co mu stanęło na drodze :) (© anka88)


Ciekawe natomiast było niebo tego dnia... (© anka88)

PS. Wieczorem wiać ma jeszcze silniej :/
Kategoria 20-TKI


W lesie najlepiej...

Piątek, 27 października 2017 · dodano: 27.10.2017 | Komentarze 4

Przed południem wybrałam się rower i udało mi się nie zmoknąć :). W ramach niespodzianki po raz pierwszy napotkałam na swojej drodze trzy sarenki oraz jednego młodego daniela z pięknym porożem. Zanim wyciągnęłam aparat z plecaka, było już za późno i daniel zaczął się chować. Tak mnie jednak zaintrygował, że postanowiłam pobawić się z nim w szukanego, ale skubany skutecznie zaszył się w gęstwinie lasu. No trudno, może jeszcze kiedyś uda mi się go spotkać. Można rzec, że miałam farta, ponieważ tyle razy jeżdżę po Lesie Czerniejewskim i jeszcze ani razu nie spotkałam tam zwierzynki. Wynika to głównie z tego, że kręci się po tym lesie sporo ludzi, a dodatkowo często odbywa się tam ścinka drzew, która skutecznie odstrasza zwierzęta.  


Jesień w Lesie Czerniejewskim (© anka88)
Kategoria 20-TKI


Zbierkowska psiarnia

Wtorek, 24 października 2017 · dodano: 24.10.2017 | Komentarze 6

W telefonie przez cały dzień pogodynka informowała mnie o słońcu i chmurach. Zamiast tego z samego rana była mega mgła, która utrzymywała się do samego popołudnia. Mimo to wsiadłam na rower i zrobiłam sobie rundkę po okolicy. W drodze obserwowałam jesienne liście oraz ich już częściowy brak na drzewach:). Za to w Zbierkowie przywitały mnie dwa psy, które narobiły zaraz takiego hałasu jakbym im co najmniej coś zabrała. A ja tylko chciałam przejechać... Tak się najeżyły, że trochę się przestraszyłam, więc byłam zmuszona zsiąść z roweru i osłonić się nim, żeby mnie nie zaatakowały.


Obecny klimat jesienny - pół na pół :) (© anka88)


Liście, duuużo liści - to lubię :) (© anka88)


A to tytułowa zbierkowska psiarnia, tzn. jeden z jej przedstawicieli (ten drugi był większy i bardziej groźny) :D (© anka88)
Kategoria 30-TKI


W okolicach Gniezna

Sobota, 21 października 2017 · dodano: 21.10.2017 | Komentarze 10

Tak się jakoś złożyło, że moja dzisiejsza jazda skupiła się na okolicach Gniezna. Z domu wyjechałam w kierunku Lasów Czerniejewskich, w których obrałam szlak prowadzący do miejscowości Graby. Stamtąd odbiłam na Czerniejewo, by następnie obrać kierunek gnieźnieński. W samym Gnieźnie pokręciłam się troszkę po mieście, zrobiłam focie Katedry Gnieźnieńskiej, po czym udałam się na drogę nr 197 prowadzącą do Kiszkowa. Nie, nie, do Kiszkowa nie dojechałam, ponieważ stwierdziłam, że skręcę ciut wcześniej i tym samym dojechałam do Komorowa. Po drodze mijałam Jezioro Lednickie, dojechałam do Dziekanowic, skąd ruszyłam w kierunku Fałkowa. Z Fałkowa prowadziła już prosta droga do Wierzyc, Wagowa i w moje skromne progi.


Las Czerniejewski w blasku promieni słonecznych (© anka88)


W drodze do miejscowości Graby (© anka88)


Park w Czerniejewie (© anka88)


Katedra Gnieźnieńska (© anka88)


Plac Św. Wojciecha w Gnieźnie (© anka88)


W miejscowości Braciszewo ktoś hoduje strusie :) (© anka88)


Spory ptak (© anka88)


Wzgórze Waliszewskie 125 m n.p.m. (© anka88)


Droga do Fałkowa (© anka88)

W ten oto sposób spędziłam dobre 4 godzinki na rowerze ciesząc się wolnością. Po drodze mijałam grupki rowerzystów, dla których sezon rowerowy jeszcze się nie zakończył, a najmilej wspominam grono Wielkopolan witających mnie uśmiechami na twarzy. To lubię :)
Kategoria 80-TKI


Praca + wymiana suportu

Piątek, 20 października 2017 · dodano: 20.10.2017 | Komentarze 2

Rano podczas dojazdu do pracy czułam jak skrapla się na mnie para wodna, a to wszystko za sprawą mgły. Po pracy było już całkiem przyjemniej i bardziej przejrzyście. Najprzyjemniejszy był dla mnie odcinek drogi ze sporą ilością liści. Lubię ten szelest :).


Poranna mgła i zero widoczności (© anka88)


Popołudniowy klimat i szeleszczące liście (© anka88)

Po pracy podjechałam do Grześka, który czekał z niespodzianką. Dzisiaj mój Kross zyskał nowy suport, który posłuży mi na kolejne kilometry. Jestem bardzo zadowolona, że już teraz nic nie będzie mi stukało. A Grześkowi raz jeszcze bardzo dziękuję za serwis!


Nowy suport Shimano (© anka88)
Kategoria PRACA, 20-TKI


Praca + rundka po okolicy

Czwartek, 19 października 2017 · dodano: 19.10.2017 | Komentarze 4

Rano było ok. 8 stopni, co spowodowało zesztywnienie mojej szczęki (przynajmniej nie mogłam krzyczeć na nikogo w pracy :p). Podczas dojazdu do firmy musiałam zrzucić jedną warstwę, bo się zgrzałam. Po pracy warunki pogodowe gorsze jak w dniu wczorajszym, ponieważ słoneczko miało problem z przebiciem się. Mimo to odbyłam krótką przejażdżkę po okolicy, mi.n. przez Łowęcin, Siekierki i Kostrzyn. Suport od rana milczał, a po południu coś tam do mnie przemawiał... nie zrozumiałam o co mu chodziło :D
Kategoria PRACA, 30-TKI


Po pracy...

Środa, 18 października 2017 · dodano: 18.10.2017 | Komentarze 6

Po pracy udałam się na rundkę po drogach, którymi już dawno nie jeździłam. Z Kostrzyna wyruszyłam w kierunku Kleszczewa i skręciłam na miejscowość Mikuszyn - Markowice - Węgierskie - Ługowiny. Będąc w Mikuszynie trudno było nie zauważyć sporych kłębów dymu. Jak się później okazało w Ługowinach doszło do pożaru domu mieszkalnego. Z bliska wyglądało to dość poważnie. A tak swoją drogą... nie wiedziałam, że w Ługowinach jest tylu mieszkańców. Urok małych wiosek - coś się dzieje, trzeba to zobaczyć :). 


Dym unoszący się na sporą odległość (© anka88)


Z bliska nie wyglądało to zbyt ciekawie. Na miejscu działały już 4 jednostki gaśnicze (© anka88)
Kategoria 20-TKI


Praca + Wierzonka

Wtorek, 17 października 2017 · dodano: 17.10.2017 | Komentarze 2

No i sobie wykrakałam... tak się cieszyłam, że rower po serwisie jest sprawny, aż tu nagle coś zaczęło strzelać. Na początku myślałam, że dźwięk ten tworzy niedokręcony pedał, jednak okazało się, że trzeba wymienić suport. Po pracy pojechałam do mojego znawcy i czarodzieja rowerowego Grześka, który obadał sprawę i wydał diagnozę. No cóż.. po przejechaniu tylu tysięcy kilometrów suport miał prawo się zużyć...