Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi anka88. Mam przejechane 28491.58 kilometrów w tym 235.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.92 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
pogodynek.plStatystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy anka88.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

30-TKI

Dystans całkowity:5565.34 km (w terenie 51.00 km; 0.92%)
Czas w ruchu:324:19
Średnia prędkość:17.16 km/h
Maksymalna prędkość:47.81 km/h
Liczba aktywności:168
Średnio na aktywność:33.13 km i 1h 55m
Więcej statystyk

Rower_fitness_rower

Sobota, 18 lutego 2017 · dodano: 18.02.2017 | Komentarze 2

Szaro, buro, ponuro i mokro, ale mimo wszystko zdecydowałam się dzisiaj na dojazd do Swarzędza rowerem. Pojechałam na fitness czyli dzień spędzony jak najbardziej aktywnie i pomimo, że na fitnessie nieźle dostałam w kość, to powrót był w miarę przyjemny. No...byłby przyjemniejszy gdyby nie ta pogoda, ale pokręcone i to się liczy :))


Odcinek Paczkowo-Swarzędz musiałam pokonać drogą krajową... Niestety nie miałam innego wyjścia :/ (© anka88)


Rower musiał poczekać.. (© anka88)


A to już droga powrotna ul. Rabowicką... Tam to się nie przelewa :) (© anka88)
Kategoria 30-TKI


  • DST 36.90km
  • Czas 02:10
  • VAVG 17.03km/h
  • Sprzęt Kross Lea F4
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

A nad jeziorami tłumy...

Niedziela, 28 sierpnia 2016 · dodano: 28.08.2016 | Komentarze 2

Upał, upał i jeszcze raz upał, a wraz z upałem nad jeziorami tłumy! Dosłownie! Popołudniu umówiona byłam z Grzesiem i jako cel wyjazdu wymyśliłam sobie Jezioro Biezdruchowo w Pobiedziskach. Nie chciałam pokonać nie wiadomo jak wielkiego dystansu, więc kręciliśmy się po okolicy. W Pobiedziskach zatrzymaliśmy się na lodach, a zaraz potem pojechaliśmy nad jeziorko. Tam kilku entuzjastów wakeboarda świrowało w wodzie, a reszta wylegiwała się na plaży. Z jednego jeziora udaliśmy się nad jeszcze jedno, w Stęszewku, w którym znajduje się tzw. Eko Plaża. Tam dopiero był hałas! Ludzi jak mrówek, a w tle dużo krzyku i radości dzieciaków. No tak, tak... cieszcie się, cieszcie, bo od 1 września do szkoły! Hehehe :))


Jezioro Biezdruchowo (© anka88)


Kuwaka Wake Pobiedziska czyli wariacje na wodzie (© anka88)


Wakeboard (© anka88)


Grzesiek też by sobie poszalał na wodzie :) (© anka88)


Tak wylegiwały się tłumy nad Jeziorem Biezdruchowo (© anka88)


A tak na Eko Plaży w Stęszewku (© anka88)

Grzesiek, dziękuję że mi towarzyszyłeś w dniu dzisiejszym :) Jak zwykle było miło i przyjemnie.

PS. Dziękuję też za odwiedziny moich znajomych. Pozdrowienia dla Was!


  • DST 39.63km
  • Czas 03:04
  • VAVG 12.92km/h
  • Sprzęt Kross Lea F4
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Chodzieska Szwajcaria - zielony zakątek Wielkopolski

Sobota, 20 sierpnia 2016 · dodano: 21.08.2016 | Komentarze 1

Pomysł na ten wyjazd zrodził się w głowie Grigora, który za cel wycieczki obrał zdobycie najwyższego szczytu w północnej Wielkopolsce - Góry Gontyniec liczącej 192 m n.p.m. Skoro była ku temu okazja, to mnie tam zabraknąć nie mogło, no nie mogło :)
Co to była za jazdaaa... Poza pięknymi krajobrazami ze stoku narciarskiego na tzw. Chodzieską Szwajcarię, trzema jeziorami w obrębie miasta, skromnym ryneczkiem to mimo wszystko najbardziej z tego wyjazdu zapamiętam podjazd na wcześniej wspomnianą górę. Ciekawi jesteście dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że pierwszy raz w życiu chciało mnie pożreć tyle komarzyc! Nie dosyć, że krew mam do bani, to jeszcze na nogach zostawiły mi ślady po ukąszeniach. W lesie nigdy coś takiego mi się nie przytrafiło! Sam podjazd pod górę do łatwych nie należał... Znalezienie szlaku wymagało skupienia, a do tego dołączyły strome podjazdy, troszkę ruchomych piasków, wystające korzenie, no i upał, który dodatkowo utrudniał nam jazdę. Ale... ale... nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, booo... GÓRA GONTYNIEC została zdobyta! Juhuuu :) Tylko co nas zniesmaczyło to fakt, że na samym szczycie wzniesienia znajdowała się wysoka na 34 m przeciwpożarowa wieża obserwacyjna niedostępna dla turystów! No to jest kpina! Dosłownie :( 
Na szczęście w Chodzieży znajdował się tzw. Talerz, czyli wzniesienie nieopodal stoku narciarskiego o wysokości 132 m n.p.m. z którego widok na panoramę miasta był bardzo ciekawy. Okolice Jeziora Miejskiego przypadły nam do gustu. Czysto, schludnie, wokół jeziora fajna ścieżka rowerowa. Drugie z jezior, Jezioro Strzeleckie, w swoich okolicach miało mieć punkt widokowy, który był zaznaczony na mapie. Niestety nie odnaleźliśmy go... Był za to Straszny Dwór. A w Jeziorze Karczewnik nasze nóżki znalazły chwilę przyjemności, mocząc się w chłodnej wodzie :) Chodzież słynie z porcelany. Znaleźliśmy fabrykę porcelany, jednak nie można było wejść na jej teren.


Ania&Grigor na Talerzu :) Znaczy się... stoku narciarskim (© anka88)


Widok ze stoku narciarskiego (© anka88)


Chodzieska Szwajcaria (© anka88)


Jezioro Miejskie lub Chodzieskie jak kto woli :) (© anka88)


Polska Fabryka Porcelany w Chodzieży (© anka88)


Kościół p.w. św. Floriana w oddali (© anka88)


A tutaj z bliska (© anka88)


Podczas fotografowania Kościółka podszedł do mnie sympatyczny Pan i pozazdrościł nam aktywnego spędzania wolnego czasu. To było miłe. Przy okazji dał kilka wskazówek dotyczących zwiedzania miasta (© anka88) 


Ania&Grigor&Chodzieżanka :) (© anka88)


Zaczyna się podjazd na Górę Gontyniec... Grigor przyjął prawidłową postawę :) (© anka88)


Ja zaraz za nim :) (© anka88)


Z górki... (© anka88)


I pod górkę... Tutaj zaatakowała nas największa chmara komarów! Tylko uciekać (© anka88)


Jesteśmy na szczycie - Góra Gontyniec 192 m n.p.m. (© anka88)


Po powrocie z Gontyńca udaliśmy się nad Jezioro Strzeleckie (© anka88)


A potem pod Straszny Dwór (© anka88)


Widać, kto lubi wodę :) Grigor na pewno! Jezioro Karczewnik (© anka88)

Po Chodzieży zrobiliśmy ok. 40 km, ale uwierzcie mi, mój organizm czuł się jak po przejechaniu jeszcze raz tylu, głównie za sprawą upału, no i wrytego w moją pamięć podjazdu na Górę Gontyniec. Fajnie, że tak się stało jak się stało, bo przynajmniej dzięki takim wycieczkom będziemy mieli co wspólnie z Grześkiem wspominać. A póki co dziękuję Ci Grześ za super dzień, sporo atrakcji, no i niezapomniane wrażenia :)

anka88


  • DST 35.92km
  • Czas 01:52
  • VAVG 19.24km/h
  • Sprzęt Kross Lea F4
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Swarzędza

Niedziela, 5 czerwca 2016 · dodano: 05.06.2016 | Komentarze 0

Planów jako tako nie było na rower, ponieważ dzień miał minąć zupełnie inaczej. Ale... jak to w życiu bywa, stale coś się dzieje, no i trzeba być elastycznym w każdej sytuacji. Od rana spotkała mnie miła niespodzianka. Odwiedzili mnie moi bardzo dobrzy znajomi, którzy przyjechali nad iwieńskie jeziorko. Jako, że ich środkiem lokomocji oczywiście był rower, to zaproponowałam im swoje towarzystwo w drodze powrotnej. Nie wiem czy byli z tego pomysłu zadowoleni czy nie, jednak wolę żyć z tą myślą, że jednak się ucieszyli (chociaż troszkę :)). Towarzyszy podróży odwiozłam do Swarzędza i wracałam do domciu. Przyznam szczerze, że w trakcie drogi tyle gadałam że zapomniałam o robieniu zdjęć, jednak z drugiej strony czy było tam coś ciekawego...?


Droga powrotna i magazyny Clip`a z widokiem na terminal kontenerowy (© anka88)

A ten Pan jechał za mną od Paczkowa do Siekierek i jak wreszcie mnie dogonił to skomentował... "Fajnie mieć osobę prowadzącą" :) Później było na odwrót, ja jechałam za Panem, jednak na końcu finish należał dla mnie. 



Pozdrower :)
Kategoria 30-TKI


  • DST 30.75km
  • Czas 01:28
  • VAVG 20.97km/h
  • Sprzęt Kross Lea F4
  • Aktywność Jazda na rowerze

Chwałkówko

Poniedziałek, 23 maja 2016 · dodano: 23.05.2016 | Komentarze 0

Dzisiaj sama asfaltówka i prosta droga z Iwna do Chwałkówka. Oł yeah... czuję, że rymuję :)


Widzicie te delikatne wybrzuszenia na drodze? (© anka88)


Wiejska sielanka. Mamusia pilnuje młodych :) (© anka88)


A ja przez chwilę poczułam się prawie jak na czerwonym dywanie (© anka88)

Więcej pisać mi się nie chce... Bye :)
Kategoria 30-TKI


  • DST 30.57km
  • Teren 13.00km
  • Czas 01:45
  • VAVG 17.47km/h
  • Sprzęt Kross Lea F4
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szlakiem Osadnictwa Olęderskiego

Sobota, 23 kwietnia 2016 · dodano: 23.04.2016 | Komentarze 2

Dzisiaj krótko, jednak jak zwykle ciekawie z delikatną nutą dezorientacji w terenie :) Wyruszyłam równo w samo południe obierając kierunek ==> Nekla. Po drodze minęłam Siedlec, w którym znajduje się taki oto pałac będący własnością prywatną.


Pałac w Siedlcu (© anka88)

Dalej udałam się w kierunku miejscowości Antonin, gdzie powitały mnie dwa bociany oraz rowerzysta odpoczywający na mostku... Co prawda nie był to nie wiadomo jaki wielki akwen z mostkiem, no ale temu Panu widocznie wiele nie było trzeba :)


Bociany dwa :) (© anka88)


Odpocząć można w każdej scenerii :) (© anka88)

Dalsza moja droga stawała się coraz mnie pewna, ponieważ podążałam nią pierwszy raz... Była to głównie droga polna, która prowadziła prosto. Po drodze mijałam tylko ścięte drzewa, ule i wiatraki energetyczne.


Tutaj lepiej się nie zbliżać... (© anka88)


No i co? To gdzie dalej jechać...? (© anka88)

Na szczęście wyjechałam w miejscowości Nekla, a tam już rewiry są mi lepiej znane.


Kościół Św. Andrzeja w Nekli (© anka88)


Założenie parkowo-dworskie w Nekli (© anka88)

Dalsza droga prowadziła przez las. Las, las... moje ulubione miejsce, jednak tym razem to troszkę mi się w nim pobłądziło. Zaczęło się pięknie, droga prosta, po drodze spotkałam nawet kilku młodych rowerzystów (pewnie jakiś rajd rowerowy harcerzy).


Nieźle wyposażeni w bagaże (© anka88)

A dalej to już tak fajnie nie było. Dojechałam do skrzyżowania na którym można było jechać prosto, w prawo albo w lewo. Zjazd w prawo był mi znany, bo już nim jechałam. Droga na wprost to nadal jedna wielka niewiadoma, ponieważ jeszcze nią nie jechałam... jeszcze...
Wybrałam kierunek w lewo... Chyba ten odcinek nie był zbyt często uczęszczany, ponieważ ścieżki były zarośnięte, mało widoczne, no i troszkę odstraszające. Ale nic... sama taki kierunek wybrałam to trzeba było pedałować dalej... Ciśnienie narastało... Jakieś szmery bajery, poryte ślady na ścieżce, bagna... zwątpiłam. Na szczęście na drzewach był dobrze oznakowany szlak nr 12, który doprowadził mnie do miejscowości Rujsca, no i wydostałam się z lasu. Ufff... kamień z serca :)


Mój wybawca :) (© anka88)

Kategoria 30-TKI


  • DST 38.47km
  • Teren 19.00km
  • Czas 02:07
  • VAVG 18.17km/h
  • Sprzęt Kross Lea F4
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wiosna i wszystko jasne

Wtorek, 5 kwietnia 2016 · dodano: 05.04.2016 | Komentarze 0

Jak w temacie pojechałam podziwiać wiosnę. Bardzo lubię tą porę roku, ponieważ wszystko budzi się do życia. Rośliny tworzą cudne krajobrazy, drzewa wypuszczają liście bądź zakwitają, fiołki pachną w oddali. To jest to! Juhuuu.. Wiosna!

(© anka88)


(© anka88)


(© anka88)


(© anka88)

Droga prowadziła przez miejscowości: Libartowo - Strumiany - Siekierki Wielkie - Gowarzewo - Rabowice - Paczkowo - Sokolniki Gwiazdowskie - Glinka Duchowna - Iwno. Największego speed`a osiągnęłam na polach w pobliżu miejscowości Siekierki Wielkie, bo jakiemuś pieskowi bardzo spodobały się chyba moje buty i koniecznie chciał ich dotknąć, jednak mu się nie udało... Spierdzieliłam mu!
Dalej pojechałam w kierunku Rabowic, a potem przez kolorowy wiadukt nieopodal terminala kontenerowego w Swarzędzu.


(© anka88)

Do domu zjechałam po 2 godzinkach. Miła przejażdżka, fajne widoki. Pozdrowienia z lustra :)


(© anka88)
Kategoria 30-TKI


  • DST 30.70km
  • Teren 19.00km
  • Czas 01:56
  • VAVG 15.88km/h
  • Sprzęt Kross Lea F4
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z rowerowym przesłaniem

Sobota, 5 marca 2016 · dodano: 05.03.2016 | Komentarze 0

Weekend wolny, pogoda sprzyjająca, więc dzisiejszą wycieczkę spędziłam w większości w lesie. Dlaczego tam? Ponieważ pomimo 7 stopni Celsjusza na termometrze, to jednak było dziś troszkę wietrznie i chłodno, a wiadomo, że w lesie wiatru tak się nie odczuje. Wyjechałam z domu w kierunku Wiktorowa, skąd udałam się na Nekielkę. Bardzo przyjemna droga po lesie prowadząca do samego centrum miejscowości. Nekielka to mała miejscowość położona w gminie Nekla. We wsi znajduje się Tartak, który słynie z pięknych drewnianych konstrukcji. Sama w przyszłości chciałabym mieć takie cudeńka przed domem.

(© anka88)

(© anka88)

Dalej droga prowadzi do nieczynnego już Kościoła poewangelickiego, w którym od czasu do czasu odbywają się jedynie małe koncerty.

(© anka88)

Zataczając koło trafiam na Trakt Pobiedziski, który prowadzi mnie do Cmentarza Ewangelickiego, a w zasadzie jego pozostałości. Jest to miejsce pochówku osadników olenderskich, którzy przybyli w te okolice w poł. XVIII w.

(© anka88)

Po drodze znajduje takie oto rowerowe przesłanie na kilkunastu tabliczkach. "Wolność jest w naturze" to akcja udostępnienia wszystkim 17 tras rowerowych na terenie Lasów Państwowych. W Nadleśnictwie Czerniejewo wytyczono atrakcyjną trasę dla całych rodzin. Znaczna jej część przebiega blisko Jezior Babskich.

Wcześniej wspomniane Jezioro Baba.

(© anka88)

Dalej udaje się w kierunku miejscowości Jezierce, w której znajduje się ścieżka przyrodniczo-leśna. No i kolejne jeziorko...

(© anka88)

Wyjeżdżając z lasu trafiam na drogę wzdłuż trasy S5 i kieruję się na Wagowo.

(© anka88)

Po drodze spotykam dwa spacerujące po polu żurawie.

 (© anka88)

Fajny dzionek, miła wycieczka. Moja płuca dotleniły się :)
Kategoria 30-TKI