Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi anka88. Mam przejechane 28491.58 kilometrów w tym 235.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.92 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
pogodynek.plStatystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy anka88.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 36.90km
  • Czas 02:10
  • VAVG 17.03km/h
  • Sprzęt Kross Lea F4
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

A nad jeziorami tłumy...

Niedziela, 28 sierpnia 2016 · dodano: 28.08.2016 | Komentarze 2

Upał, upał i jeszcze raz upał, a wraz z upałem nad jeziorami tłumy! Dosłownie! Popołudniu umówiona byłam z Grzesiem i jako cel wyjazdu wymyśliłam sobie Jezioro Biezdruchowo w Pobiedziskach. Nie chciałam pokonać nie wiadomo jak wielkiego dystansu, więc kręciliśmy się po okolicy. W Pobiedziskach zatrzymaliśmy się na lodach, a zaraz potem pojechaliśmy nad jeziorko. Tam kilku entuzjastów wakeboarda świrowało w wodzie, a reszta wylegiwała się na plaży. Z jednego jeziora udaliśmy się nad jeszcze jedno, w Stęszewku, w którym znajduje się tzw. Eko Plaża. Tam dopiero był hałas! Ludzi jak mrówek, a w tle dużo krzyku i radości dzieciaków. No tak, tak... cieszcie się, cieszcie, bo od 1 września do szkoły! Hehehe :))


Jezioro Biezdruchowo (© anka88)


Kuwaka Wake Pobiedziska czyli wariacje na wodzie (© anka88)


Wakeboard (© anka88)


Grzesiek też by sobie poszalał na wodzie :) (© anka88)


Tak wylegiwały się tłumy nad Jeziorem Biezdruchowo (© anka88)


A tak na Eko Plaży w Stęszewku (© anka88)

Grzesiek, dziękuję że mi towarzyszyłeś w dniu dzisiejszym :) Jak zwykle było miło i przyjemnie.

PS. Dziękuję też za odwiedziny moich znajomych. Pozdrowienia dla Was!


  • DST 20.00km
  • Czas 01:26
  • VAVG 13.95km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jezioro Rusałka wieczorową porą

Piątek, 26 sierpnia 2016 · dodano: 26.08.2016 | Komentarze 0

Dzisiejsze popołudnie jak i wieczór spędziłam w Poznaniu w towarzystwie Bożo i Janka :) Jako że dzień taki piękny, wieczór przyjemny, to co należało zrobić? Ano ruszyć przysłowiowe 4 litery i wybrać się na rower! Bożenka użyczyła mi swojego roweru (nieśmiało napiszę, iż był to mój pierwszy raz na innym sprzęcie) i wybraliśmy się wspólnie nad Jezioro Rusałka. A tam?! Pełno ludzi korzystających z ostatnich już tego lata promieni słońca... Jak zwykle było super, na sam koniec dnia dotleniliśmy swoje płuca i spożytkowaliśmy siłę naszych nóg w jak najbardziej prawidłowy sposób!
Poniżej kilka fotek z dnia dzisiejszego:


Bluszcz pospolity na Sołaczu (© anka88)


Taxi nad Rusałką :) (© anka88)


"Święta Trójca" (brzmi z przekąsem? :)) (© anka88)


Jezioro Rusałka w promieniach zachodzącego słońca (© anka88)

Bardzo miłe zakończenie tygodnia. Eh.... życzę i sobie i Wam tylko takich fajnych chwil.

Pozdrowienia,

anka88
Kategoria 20-TKI


  • DST 39.63km
  • Czas 03:04
  • VAVG 12.92km/h
  • Sprzęt Kross Lea F4
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Chodzieska Szwajcaria - zielony zakątek Wielkopolski

Sobota, 20 sierpnia 2016 · dodano: 21.08.2016 | Komentarze 1

Pomysł na ten wyjazd zrodził się w głowie Grigora, który za cel wycieczki obrał zdobycie najwyższego szczytu w północnej Wielkopolsce - Góry Gontyniec liczącej 192 m n.p.m. Skoro była ku temu okazja, to mnie tam zabraknąć nie mogło, no nie mogło :)
Co to była za jazdaaa... Poza pięknymi krajobrazami ze stoku narciarskiego na tzw. Chodzieską Szwajcarię, trzema jeziorami w obrębie miasta, skromnym ryneczkiem to mimo wszystko najbardziej z tego wyjazdu zapamiętam podjazd na wcześniej wspomnianą górę. Ciekawi jesteście dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że pierwszy raz w życiu chciało mnie pożreć tyle komarzyc! Nie dosyć, że krew mam do bani, to jeszcze na nogach zostawiły mi ślady po ukąszeniach. W lesie nigdy coś takiego mi się nie przytrafiło! Sam podjazd pod górę do łatwych nie należał... Znalezienie szlaku wymagało skupienia, a do tego dołączyły strome podjazdy, troszkę ruchomych piasków, wystające korzenie, no i upał, który dodatkowo utrudniał nam jazdę. Ale... ale... nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, booo... GÓRA GONTYNIEC została zdobyta! Juhuuu :) Tylko co nas zniesmaczyło to fakt, że na samym szczycie wzniesienia znajdowała się wysoka na 34 m przeciwpożarowa wieża obserwacyjna niedostępna dla turystów! No to jest kpina! Dosłownie :( 
Na szczęście w Chodzieży znajdował się tzw. Talerz, czyli wzniesienie nieopodal stoku narciarskiego o wysokości 132 m n.p.m. z którego widok na panoramę miasta był bardzo ciekawy. Okolice Jeziora Miejskiego przypadły nam do gustu. Czysto, schludnie, wokół jeziora fajna ścieżka rowerowa. Drugie z jezior, Jezioro Strzeleckie, w swoich okolicach miało mieć punkt widokowy, który był zaznaczony na mapie. Niestety nie odnaleźliśmy go... Był za to Straszny Dwór. A w Jeziorze Karczewnik nasze nóżki znalazły chwilę przyjemności, mocząc się w chłodnej wodzie :) Chodzież słynie z porcelany. Znaleźliśmy fabrykę porcelany, jednak nie można było wejść na jej teren.


Ania&Grigor na Talerzu :) Znaczy się... stoku narciarskim (© anka88)


Widok ze stoku narciarskiego (© anka88)


Chodzieska Szwajcaria (© anka88)


Jezioro Miejskie lub Chodzieskie jak kto woli :) (© anka88)


Polska Fabryka Porcelany w Chodzieży (© anka88)


Kościół p.w. św. Floriana w oddali (© anka88)


A tutaj z bliska (© anka88)


Podczas fotografowania Kościółka podszedł do mnie sympatyczny Pan i pozazdrościł nam aktywnego spędzania wolnego czasu. To było miłe. Przy okazji dał kilka wskazówek dotyczących zwiedzania miasta (© anka88) 


Ania&Grigor&Chodzieżanka :) (© anka88)


Zaczyna się podjazd na Górę Gontyniec... Grigor przyjął prawidłową postawę :) (© anka88)


Ja zaraz za nim :) (© anka88)


Z górki... (© anka88)


I pod górkę... Tutaj zaatakowała nas największa chmara komarów! Tylko uciekać (© anka88)


Jesteśmy na szczycie - Góra Gontyniec 192 m n.p.m. (© anka88)


Po powrocie z Gontyńca udaliśmy się nad Jezioro Strzeleckie (© anka88)


A potem pod Straszny Dwór (© anka88)


Widać, kto lubi wodę :) Grigor na pewno! Jezioro Karczewnik (© anka88)

Po Chodzieży zrobiliśmy ok. 40 km, ale uwierzcie mi, mój organizm czuł się jak po przejechaniu jeszcze raz tylu, głównie za sprawą upału, no i wrytego w moją pamięć podjazdu na Górę Gontyniec. Fajnie, że tak się stało jak się stało, bo przynajmniej dzięki takim wycieczkom będziemy mieli co wspólnie z Grześkiem wspominać. A póki co dziękuję Ci Grześ za super dzień, sporo atrakcji, no i niezapomniane wrażenia :)

anka88


  • DST 52.10km
  • Czas 03:25
  • VAVG 15.25km/h
  • Sprzęt Kross Lea F4
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Pałac w Biedrusku i pobliskie miejscowości z Grigorem

Sobota, 13 sierpnia 2016 · dodano: 14.08.2016 | Komentarze 2

Ten wpis rozpocznę dziś troszkę inaczej... Pragnę podziękować mojemu współtowarzyszowi podróży, Grigoremu, po pierwsze za pomoc w konserwacji roweru, po drugie za mile spędzony wspólnie czas, po trzecie za udostępnienie mi swoich zdjęć, bo ja niestety wybrałam się na wycieczkę z aparatem, ale bez karty, a po czwarte... Grzesiek, Ty już wiesz za co :))

A teraz parę słów o samej wycieczce. W ubiegłym tygodniu przejeżdżaliśmy autem przez Biedrusko i mijaliśmy bardzo ładny pałacyk, który od razu zwrócił moją uwagę. Mam słabość do tego typu miejsc, podobają mi się pałace, dworki, zamki itd. Jak to się mówi, każdy ma jakiegoś bzika, więc nie było innego wyjścia jak przejechać się tam rowerem. Pierwsze nasze km doprowadziły nas do nadwarciańskiej Przystani Marina w miejscowości Czerwonak. Bardzo fajne miejsce z uwagi na możliwość rozpalenia ogniska, wyprawienia urodzin, imienin itp.


Ania&Grigor na tle Akwenu Marina w Czerwonaku (© anka88)


Zacumowałam :) (© anka88)

Zanim dojechaliśmy do Biedruska Grzesiek zaprezentował mi fajny widok z pola w okolicy miejscowości Bolechówko-Trzaskowo.


Sami przyznacie... wygląda ciekawie (© anka88)

W końcu dojechaliśmy do naszego wspólnego celu - Pałacu w Biedrusku. To było strzał w 10-tkę! Piękne miejsce, ładne widoki, bogate wnętrze, dobre jedzenie, słowem - bajka :) O samym zameczku poczytać możecie tutaj. Ja byłam nim zachwycona i cieszę się, że takie miejsca znajdują się u nas, w Wielkopolsce.


Przed wejściem do zespołu pałacowo-parkowego znajduje się taki "malutki" samolocik :) (© anka88)


Dalej jest jeszcze piękniej. Zamek tudzież pałac w Biedrusku (© anka88)


Ciekawe zdobienia na elewacji neoklasycznego pałacu (© anka88)


Zapraszamy gości (© anka88)


Na tyłach pałacu znajdowało się stare Kasyno Oficerskie (© anka88)

Droga powrotna nie była gorsza, a prowadziła przez krótki odcinek Nadwarciańskiego Szlaku Rowerowego. Może i nie było tak łatwo z przejazdem, ze względu na ruchome piaski, wystające korzenie i wszędobylskie pokrzywy, ale o to właśnie chodziło! Nie po to ma się rower MTB, żeby stale jeździć prostymi drogami asfaltowymi. Trzeba spróbować wszystkiego. Nawet jazdy w takich warunkach :)

A na koniec uśmiech dla Pana Fotografa :) Jeszcze raz dziękuję za piękną sobotę!

PS. Więcej informacji o wycieczce znajdziecie także na blogu Grigora pod linkiem: http://grigor86.bikestats.pl/1501476,Na-herbatke-z...


(© anka88)



  • DST 105.19km
  • Czas 07:25
  • VAVG 14.18km/h
  • Sprzęt Kross Lea F4
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wokół WPN

Czwartek, 28 lipca 2016 · dodano: 28.07.2016 | Komentarze 1

Ach... co to był za piękny rowerowy dzień! Uwielbiam to! Od jakiegoś czasu ja, Bożo i Janko planowaliśmy wspólną wycieczkę na 100 km celem osiągnięcia po raz pierwszy tak zacnego wyniku przez Szanowną Koleżankę :) No i co? Udało się! Wyjechaliśmy równo o godzinie 9:00 z Poznania w kierunku Lubonia, a następnie do Szreniawy, w której znajduje się Muzeum Narodowe Rolnictwa i Przemysłu Rolno-Spożywczego. Zanim do Szreniawy trafiliśmy nawigacja poprowadziła nas przez Wiry, słynące z dużej ilości osiedli.


Wiry (© anka88)

W Szreniawie za długo gościć nie mogliśmy (ze względu na czas), więc udaliśmy się jedynie na Wieżę Bierbaumów, z której rozpościerał się widok na okolicę.


Uwaga, uwaga, z peronu I nadjeżdżają... Janko, Bożo i Andzia (© anka88)


My przed Muzeum (© anka88)


Widok z Wieży (© anka88)


Znajdujemy się na wysokości 22 metrów (© anka88)

Następnym punktem wycieczki było Jezioro Góreckie, które wyglądało niczym jezioro szmaragdowe. Bardzo fajna ścieżka rowerowa oznakowana szlakiem czerwonym prowadziła wzdłuż brzegu jeziora aż do Wyspy Zamkowej z ruinami zamku Klaudyny Potockiej z Działyńskich.


Parę słów o Wyspie Zamkowej (© anka88)


Jezioro Góreckie (© anka88)


Na tle Zamku (© anka88)


Zameczek Klaudyny Potockiej (© anka88)

Kierując się szlakiem czerwonym wyjechaliśmy z lasu na pole, a tam? Naszym oczom ukazały się miliony słoneczników! Wow! To był widok zapierający dech w piersiach. Przyznam szczerze, że po raz pierwszy miałam przyjemność spotkać się z tak olbrzymim polem porośniętym żółtymi słonecznikami.


Coś pięknego (© anka88)

Dalej dojechaliśmy do miejscowości Będlewo i zatrzymaliśmy się chwilkę przed Pałacem, który pełni rolę ośrodka badawczo - konferencyjnego Instytutu Matematycznego PAN.


Pałacyk w Będlewie (© anka88)

Z Będlewa obraliśmy kierunek na Rogalin...


Pałac w Rogalinie (© anka88)


Kościół św. Marcelina w Rogalinie (© anka88)

W drodze do Borówca Janko nie mógł przeżyć, że wyprzedziła go kobieta na kolarzówie, więc zaczął ją gonić. Jak widać, dogonił :)


Ciśnij! (© anka88)

Drogi leśne niestety w większości wyglądały jak na zdjęciu. Niestety albo i stety, nawigacja w większości prowadziła nas przez las. Ja las uwielbiam, więc nie przeszkadzało mi to, jednak zdaje sobie sprawę z tego, że jazda po takich kałużach może być męcząca.


Czasami była możliwość ominięcia kałuży, czasami nie (© anka88)

A na koniec takie oto arcydzieło w murze. Prosto z Daszewic :)



OSP DASZEWICE (© anka88)

Jestem zadowolona! Z Bożenki, bo dała radę przejechać 100 km. Z Janka, bo dzielnie nam towarzyszył. I z siebie, bo to kolejna setka w moim rowerowym dzienniku.

Bożo!

Jeszcze raz gratuluję! Cieszę się, że razem z Jankiem mogliśmy Tobie towarzyszyć w osiągnięciu celu. Brawo!

anka88
Kategoria SETUNIE :)


  • DST 85.94km
  • Czas 05:18
  • VAVG 16.22km/h
  • Sprzęt Kross Lea F4
  • Aktywność Jazda na rowerze

Książ Wlkp., Dolsk i Szlak Dziesięciu Jezior

Poniedziałek, 25 lipca 2016 · dodano: 26.07.2016 | Komentarze 2

Zacznę od tego, że pomysł na ten wyjazd urodził się w mojej głowie popołudniu w niedzielę, ot tak na rowerowe spontaniczne rozpoczęcie urlopu :) Równo rok temu zapragnęłam zapoznać się ze szlakiem turystycznym "Podróże z Panem Tadeuszem" i już wtedy odwiedziłam takie miejscowości jak Śmiełów z pięknym pałacem, Żerków i Brzostków z klasycystycznym kościołem.
Więcej o szlaku pod poniższym linkiem:
http://podrozezpanemtadeuszem.pl/szlak-pana-tadeus...

W roku ubiegłym było tak...


Pałac w Śmiełowie (© anka88)


Kompleks rekreacyjny z basenami w Żerkowie (© anka88)


Kościół w Brzostkowie (© anka88)

W tym roku nastąpiła kontynuacja szlaku i udałam się najpierw do Książa Wielkopolskiego samochodem, a stamtąd, już rowerem, do Dolska. Przy samym wjeździe do Dolska znalazłam punkt widokowy (113,8 m n.p.m.) z którego rozpościerała się panorama miasta i okolicznych miejscowości.


Panorama z punktu widokowego (© anka88)


W oddali wzniesienia Pagórków Dolskich koło Ostrowieczna (© anka88)

Dalej dojechałam do rynku...


Rynek w Dolsku (© anka88)

A stamtąd obrałam czerwony szlak rowerowy o nazwie "Dziesięciu Jezior". Muszę przyznać, że szlak ten należy do bardzo urokliwych i atrakcyjnych przyrodniczo. Typowo wiejskie klimaty, sporo kościołów, jezior i najpiękniejszy moim zdaniem skansen filmowy Soplicowo w miejscowości Cichowo. Sama droga... hmm... może i do łatwy nie należała ze względu na mnogość podjazdów, ruchomych piasków i kamiennej drogi, jednak nie ma co narzekać, ponieważ dla takich widoków warto się poświęcić.


Jezioro Dolskie Wielkie (© anka88)


Urlopowicze :) (© anka88)


Plaża miejska nad Jeziorem Cichowo (© anka88)


Jezioro Zbięchy (© anka88)


Dwór Sopliców (© anka88)


Ja na pierwszym planie :) (© anka88)


Dalej zwierzyniec... (© anka88)


Uparty osioł :) (© anka88)


I odważny bociek (© anka88)


Na terenie "Soplicowa" można przejechać się kolejką parkową Grześ, której maksymalne obciążenie wynosi 1,5 tony (© anka88)


Takie widoki przeważały (© anka88)

To był bardzo miły dzionek. Nie naliczyłam po drodze wszystkich dziesięciu jezior, ale wierzę, że one wszystkie tam się znajdują.

Zachęcam do zwiedzenia tych stron :)
Kategoria 80-TKI


  • DST 74.73km
  • Czas 04:25
  • VAVG 16.92km/h
  • Sprzęt Kross Lea F4
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Poznań i Koziegłowy w towarzystwie Grigora

Sobota, 23 lipca 2016 · dodano: 23.07.2016 | Komentarze 2

Propozycja jazdy na rowerze w towarzystwie Grigora pojawiła się już w czwartek, z tym że nasze plany opiewały o troszkę inną trasę. Niestety, jak to z pogodą bywa splatała nam drobnego figla i trzeba było plany zmienić. Spotkaliśmy się nad Jeziorem Swarzędzkim, skąd udaliśmy się na poznańską Maltę. A tam...? Tłumy ludzi biorących udział w czwartej edycji imprezy Enea Chellenge Poznań: Mistrzostwa Europy ETU 2016 na dystansie długim.
Jak się okazuje wcześniejsze edycje dawały uczestnikom możliwość sprawdzenia się na trasie 113 km, a w tym roku trasa została nazwana dystansem długim i obejmie odcinek 226 km! Jak Ci ludzie to zrobią? Nie mam zielonego pojęcia, ale już ich podziwiam! Każdy z zawodników do pokonania będzie miał 3,8 km pływania w jeziorze maltańskim, 180 km jazdy na rowerze oraz 42,2 km biegu! WoW! Trzymam za nich kciuki. W dniu dzisiejszym miały miejsce zawody na dystansie sprinterskim i olimpijskim odpowiednio z dystansami:
  • Dystans sprinterski: 0,75 km pływania; 20 km jazdy na rowerze; 5 km biegu
  • Dystans olimpijski: 1,5 km pływania; 40 km jazdy na rowerze; 10 km biegu
Popatrzeliśmy chwilkę na tych wyczynowców i pojechaliśmy dalej na Wartostradę, aż dobiliśmy do drogi prowadzącej do Koziegłów. W Koziegłowach same stragany, osiedla, blokowiska, no i na szczęście fajny punkt widokowy na Poznań, aaa... no i w Koziegłowach serwują bardzo dobrą pizzę :) Po tak dobrym jedzeniu droga powrotna nie była lekka, a przy tym zrobiło mi się ciut chłodno, więc Grigor zaproponował herbatkę, po czym odprowadził mnie do miejscowości Łowęcin.


Kaczuchy na Stawach Młyńskich (© anka88)


Enea Chellenge Poznań 2016 (© anka88)


Triathloniści w akcji (© anka88)


Paparazzi :) (© anka88)


Ania&Grigor na tle Poznańskiej Katedry (© anka88)


Widok na Poznań z Koziegłów (© anka88)

Słoneczka może i dzisiaj nie było, ale i tak to była bardzo fajna wycieczka. Pogoda bardzo dobra do jazdy, niekoniecznie do fotografowania punków widokowych :)

Grześ, dzięki za towarzystwo i zapoznanie mnie z nowymi szlakami, których wcześniej nie znałam :)

anka88


  • DST 21.84km
  • Czas 01:26
  • VAVG 15.24km/h
  • Sprzęt Kross Lea F4
  • Aktywność Jazda na rowerze

W towarzystwie Klaudii do Jagodna

Piątek, 22 lipca 2016 · dodano: 22.07.2016 | Komentarze 0

Po pracy umówiłam się z Klaudią na krótką przejażdżkę do Jagodna w celu pokazania jej pięknej Doliny Cybiny :) To był strzał w dziesiątkę! Na jej twarzy pojawił się zachwyt. Klaudia po raz pierwszy wybrała się ze mną na rower, więc nie mogłam przesadzać z dystansem. Była to króciutka wycieczka, której celem było zapoznać ów dziewczynę z okolicą.


Ania&Klaudia na tle Doliny Cybiny (© anka88)


Widok na Dolinę Cybiny bez niewiast (© anka88)


Nieopodal znajduje się taka posesja. Niestety wstęp na nią zabroniony, a dodatkowo monitorowany. Nie mogłyśmy ryzykować (© anka88)

W drodze powrotnej koleżanka zrobiła jeszcze szybkie zakupy i obrałyśmy kierunek => dom. Klaudia podziękowała za miłą przejażdżkę oraz "krótki dystans", który pozwolił jej pokonać trasę :) Trzeba być wyrozumiałym i nie zniechęcać ludzi do roweru, a tym bardziej do siebie.  Nie o to chodzi, żeby się zmuszać, więc Klaudia następnym razem jedziemy na rekord! 100 km w zasięgu naszych nóg :D (żarcik)


Widok na Iwno City z miejscowości Glinka Duchowna (© anka88)

Do następnego :)

anka88
Kategoria 20-TKI


  • DST 66.91km
  • Czas 04:19
  • VAVG 15.50km/h
  • Sprzęt Kross Lea F4
  • Aktywność Jazda na rowerze

W towarzystwie Państwa K. do Poznania

Sobota, 16 lipca 2016 · dodano: 16.07.2016 | Komentarze 0

Dzisiejsze kręcenie km odbyło się na zasadzie spontana. Wystarczył jeden sms z żartobliwym pytaniem... "A rowerem to dzisiaj do mnie przyjedziesz?" no i proszę... Długo nie musiałam czekać, a u moich drzwi pojawili się bardzo dobrzy kompani podróży prosto z Poznania: Bożko i Janko :) Najpierw szybka kawa, a potem ruszyliśmy w drogę.
Droga mi bardzo dobrze znana, moim towarzyszom niekoniecznie, dlatego nic nie stało na przeszkodzie, żeby ją im przedstawić. Wyjechaliśmy z Iwna równo o godz. 14:30 i pierwsze co udaliśmy się przez Libartowo, Klony i Kostrzyn Wlkp. w kierunku Siekierek, aż do miejscowości Gowarzewo, w której zrobiliśmy sobie pierwszą przerwę.



Pozwólcie, że Wam przedstawię... Bożko, Andzia i Janko (© anka88)

Po krótkiej przerwie ruszyliśmy dalej, mijając takie miejscowości jak Kruszewnia, Zalasewo, Kobylepole, aż dojechaliśmy nad Poznańską Maltę. Przyznam szczerze, że nie wiem jak to się stało, że tak szybko znaleźliśmy się w Poznaniu. Odniosłam wrażenie, że nasze gadulstwo (zwłaszcza moje i Bożeny) samo wykręcało te kilometry. No ale cóż... Lubimy ze sobą rozmawiać i dlatego tak fajne mi się jechało. W samym Poznaniu zahaczyliśmy jeszcze o Biedronkę i zaopatrzyliśmy się w drobne jedzonko, które skonsumowaliśmy na Plaży Miejskiej Szeląg. Potem odprowadziłam Szanownych Ziomków pod sam dom, no i smyknęła mi się mrożona kawka z pysznym sernikiem na zimno, oraz "napój przeciwzakwasowy", którego nazwy Wam nie zdradzę. W drodze powrotnej towarzyszył mi Janko do samego Swarzędza. Stamtąd wracałam już sama, aż o godz. 21:00 dobiłam do mety. 

Poniżej kilka zdjęć z dzisiejszej podróży...


W Kruszewni jest moda na kolor niebieski (© anka88)


Wjazd do Zalasewa obserwują leniwe Lamy (© anka88)


No i aż cztery bociany (© anka88)


A taki kolorowy przystanek można zobaczyć w miejscowości Borówki (© anka88)


Nowe Zoo (© anka88)


Dla zainteresowanych szlakiem fortecznym... Jaz na Cybinie (© anka88)


Anka&Bożko (© anka88)


Wake Park Malta (© anka88)


A to ja ze Stateczkiem Bajka w tle :) (© anka88)


I tak dobiegł końca kolejny lipcowy dzionek (© anka88)

Bardzo miła sobota, spędzona w gronie moich mordeczek, które serdecznie pozdrawiam :)))

Bożo, Janko! Do następnego! :)

anka88
Kategoria 60-TKI


  • DST 54.42km
  • Czas 03:19
  • VAVG 16.41km/h
  • Sprzęt Kross Lea F4
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Śladami jezior

Niedziela, 10 lipca 2016 · dodano: 10.07.2016 | Komentarze 1

Ten wpis mogę śmiało określić mianem "reaktywacji", w rozumieniu wznowienia wspólnego kręcenia kilometrów z dobrze znanym niektórym z Was, Panem Grigorem. Minęły jakieś dwa lata odkąd po raz ostatni spotkaliśmy się na rowerze. Dzisiaj postanowiliśmy razem wybrać się w okolice trzech jezior. Byliśmy w Swarzędzu, nad Jeziorem Kowalskim oraz w miejscowości Góra.


Anka&Grigor nad Jeziorem Swarzędzkim (© anka88)


Widok na Jezioro Swarzędzkie z nowej miejscówki (© anka88)

Niezawodny Grigor wymyślił bardzo ciekawą trasę po miejscowościach które znałam ze słyszenia, ale niekoniecznie z widzenia :) Bo na przykład w miejscowości Uzarzewo, w której gościłam może trzy razy w życiu, kojarzyłam piękny drewniany kościół i nic poza tym. Dopiero w późniejszym okresie wyczytałam o znajdującym się tam Muzeum Przyrodniczo - Łowieckim, a dzisiaj już wiem gdzie ono się znajduje. Co prawda nie wchodziliśmy do środka, bo na to jeszcze przyjdzie czas, ale podjechaliśmy na ławeczkę przed samym wejściem.


Muzeum Przyrodniczo - Łowieckie w Uzarzewie (© anka88)

Dalej pojechaliśmy do miejscowości Barcinek, w której zrobiliśmy sobie przerwę na uzupełnienie węglowodanów. Potem udaliśmy się nad Jezioro Kowalskie. Bardzo piękne jezioro, z widokami cieszącymi oko, tylko szkoda, że takie zanieczyszczone...


Ania&Grigor na tle Jeziora Kowalskiego (© anka88)


Jezioro Kowalskie (© anka88)


Jezioro Kowalskie (© anka88)

W drodze powrotnej obraliśmy moją okolice, a mianowicie miejscowość Góra, z trzecim, w dniu dzisiejszym, jeziorem.


Jezioro w miejscowości Góra (© anka88)

To był bardzo przyjemny rowerowy dzień, w towarzystwie miłego kompana podróży, któremu z tego miejsca dziękuję za obecność.

anka88