Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi anka88. Mam przejechane 28491.58 kilometrów w tym 235.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.92 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
pogodynek.plStatystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy anka88.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

GRZEŚKOWE WYRYPY

Dystans całkowity:18538.25 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:1135:21
Średnia prędkość:16.30 km/h
Maksymalna prędkość:60.22 km/h
Liczba aktywności:419
Średnio na aktywność:44.24 km i 2h 42m
Więcej statystyk
Uczestnicy

W roli przewodniczki :)

Niedziela, 26 marca 2017 · dodano: 26.03.2017 | Komentarze 3

Najeździło się troszkę po okolicy Wierzonki w towarzystwie świetnych przewodników, to nie mogłam być gorsza i miałam dziś pole do popisu, żeby zaprezentować swoją ziemię :) Pole... to dobre słowo, tym bardziej, że pól było dziś sporo, ale oprócz nich były też inne, ciekawe, (moim skromnym zdaniem), drogi i krajobrazy okolic Iwna. Panowie, Grzesiek oraz p. Krzysztof, mieli więc okazję zwiedzić Iwno, Glinkę Duchowną i Szlachecką, Starą Górkę oraz część PK Promno. 


Witam Team Wierzonkowski :) (© anka88)

No i rozpoczynam wykład... Wjeżdżamy do Iwna i opowiadam co też tutaj mamy :) A jako wioska możemy pochwalić się Stadniną Koni, Pałacem Mielżyńskich, Gospodarstwem Rolnym, nieczynną już niestety gorzelnią, Stawem Deszczownia, Kościołem p.w. NMP Szkaplerznej, zespołem szkół no i śmiało mogę rzec, iż w Iwnie mieszkają mili ludzie (w tym oczywiście ja) :))


Droga do Iwna od strony miejscowości Libartowo (© anka88)

Po zaprezentowaniu wioski udajemy się w kierunku następnych miejscowości znajdujących się w okolicy...


Droga w Glince Duchownej - jak widać woda nieźle nawodniła pola... (© anka88)


Standardowy widok na polach :) (© anka88)


Jedziemy przez miejscowość Glinka Szlachecka w stronę Starej Górki (© anka88)


Po lewej piękno obszaru NATURA 2000 Dolina Cybiny (© anka88)


Dalsza droga zahacza o zjazd wąwozem w PK Promno (© anka88)


A na koniec zjazdu czeka nas mała przeprawa :) Na szczęście Panowie byli bardzo zaradni i "przenośka" poszła bardzo sprawnie. (© anka88)

Nie będę Was tu więcej zanudzać. Napisze tylko tyle, że ten weekend był bardzo udany pod względem rowerowym. Tyle atrakcji w tak krótkim czasie to tzw. "full wypas" :)

Więcej o Iwnie poczytać możecie u Grześka. Kliknij tutaj.

Dziękuję za uwagę i do następnego :)


Uczestnicy

Dolsk - Racot i okolice z Grześkiem

Sobota, 25 marca 2017 · dodano: 25.03.2017 | Komentarze 5

Kolejny piękny rowerowy dzień spędzony w towarzystwie Grześka. Tym razem zaproponowałam wycieczkę do Dolska z tego względu, iż będąc tam w zeszłym roku (odnośnik do wpisu tutaj) zachwycona byłam fajnym klimatem, jaki panuje na tych ziemiach. Dziś zapragnęłam odwiedzić kolejne miejsce - Racot, w której znajduje się Stadnina koni oraz XVIII-wieczny Pałac książąt Jabłonowskich. Zanim jednak dojechaliśmy do Racotu pierwsze kilometry zaprowadziły nas na wzniesienie o wysokości 113,8 m n.p.m., z którego rozpościera się piękny widok na panoramę Dolska oraz okolicy z licznymi wzniesieniami morenowymi Pagórków Dolskich.


Widok z wzniesienia na panoramę Dolska i okolic (© anka88)


My na górce :) (© anka88)

W dalszej części zwiedziliśmy Dolsk z bliska... A w nim m.in.:


Rynek w Dolsku (© anka88)


Kościół Św. Michała Archanioła (© anka88)


Jezioro Dolskie Wielkie (© anka88)


Niczym David Hasselhoff ze Słonecznego patrolu :) (© anka88)


Jezioro Dolskie Wielkie jest naprawdę wielkie i to sprawia, że robi wielkie wrażenie :) (© anka88)

Po wyjeździe z Dolska wybraliśmy się w kierunku miejscowości Łagowo, w której...


ciężko było trafić do celu :)) (© anka88)

Jednak nam udało się obrać dobry kierunek.


Było trochę pod górkę, jednak za górką było całkiem ciekawie (© anka88)


I atrakcyjnie, o co zadbał Grzesiek. Atak na balot był udany :) (© anka88)

Dojeżdżamy do miejscowości Cichowo, w której znajduje się Skansen filmowy "Soplicowo" rodem z Pana Tadeusza.


Filmowe Soplicowo - Skansen w Cichowie (© anka88)


Dwór Sopliców (© anka88)


Jezioro Cichowo z plażą i licznymi domkami turystycznymi znajdującymi się nieopodal (© anka88)

Po wizycie w Skansenie udaliśmy się do drugiego celu dzisiejszego wyjazdu - Racotu. Czekała nas 25-kilometrowa trasa, której nie znaliśmy wcale. Po drodze napotkaliśmy na sympatycznego rowerzystę, który wskazał nam drogę, a przy okazji zapoznał nas z ciekawostkami tych okolic. To było bardzo miłe.


Kościół w Wyskoci (© anka88)


No i cel osiągnięty. Tereny Stadniny koni w Racocie (© anka88)


oraz wcześniej wspomniany Pałac (© anka88)

Na koniec powtórzę raz jeszcze. Dolsk, Racot i okolice to naprawdę bardzo piękne tereny z licznymi atrakcjami. Przyroda tego miejsca robi dobrze dla mózgu, dla oczu i dla płuc? (To z racji bytu sporej dawki gnojownika na polach - no cóż... życie na roli wymaga sporo poświęceń).


Uwielbiam takie ścieżki (© anka88)


I takie fajne wzniesienia, pagórki, doliny... (© anka88)


Piękno przyrody pokazane w prosty sposób (© anka88)


A na zwieńczenie tego owocnego dnia zachód słońca nad Jeziorem Dolskim (© anka88)

Było mega fajnie. No może poza jednym wyjątkiem... Podczas drogi dojazdowej do Racotu towarzyszył nam uporczywy wiatr, który wykończył moją cierpliwość. Bzdura! Nie wykończył jej, bo mu się nie dałam. Trzeba było zacisnąć zęby i z zamkniętą buzią jechać dalej. A co, nie będzie mi tu wiatr pluł w twarz, nie dam się :) Hehe...

Inne aspekty tego wyjazdu znajdziecie zapewne u Grześka, do czego już teraz zachęcam.

Pozdrawiam.


Uczestnicy

Śnieżycowy Jar zaliczony :)

Niedziela, 19 marca 2017 · dodano: 19.03.2017 | Komentarze 8

Śnieżyca wiosenna - roślina przedwiośnia, występująca głównie w Sudetach i Karpatach, a także w naszej okolicy na obszarze NATURA 2000, w miejscowości Starczanowo. To ona stała się dziś tematem przewodnim naszego wyjazdu. Pewnie nieraz już czytaliście o Śnieżycowym Jarze, czy to na blogu czy innym serwisie, dlatego też nie będę się powtarzać i przytaczać tutaj po raz n-ty informacji o tym miejscu. Rozwiąże to inaczej i odeślę zainteresowanych na stronę Nadleśnictwa Łopuchówko. Ja pokrótce opowiem co działo się w drodze do i z powrotem...

Otóż działo się jak zwykle wiele... Wiało, przebijało się słoneczko, chmurzyło się... eee tammm... bez sensu! Po co ja piszę o pogodzie, skoro to nie stacja meteorologiczna :) Przejdźmy do konkretów, a konkretem było to, że czułam się zajebiście z dwóch powodów. Po pierwsze jestem prawdziwą szczęściarą, ponieważ jazda z tak obeznanym przewodnikiem jakim niewątpliwie jest Grzesiek to istna przyjemność i radość, a po drugie to udało nam się znaleźć w odpowiednim czasie w owym rezerwacie przyrody. Miejsce to przyciąga rzesze turystów, o czym mogłam przekonać się naocznie.


Tak cieszę się na każdy wyjazd :) (© anka88)


Dojeżdżamy do miejscowości Trzaskowo, w której znajduje się tzw. Akademia golfa (© anka88)


Z takim oto centrum sportowo - rekreacyjnym, Trzaskowo Golf Club (© anka88)


W drodze podziwiamy widoki. W oddali wieża Dziewicza Góra (© anka88)


A ciut bliżej zwierzynka (© anka88)


Dojeżdżamy do Starczanowa. Zastanawiam się nad obrotami gospodarzy z tytułu parkingu na ich ziemiach. 4 zł od auta... interes się kręci :) (© anka88)


Grzesiek wyczuł grochówkę :) Trzeba było więc ją skosztować (© anka88)


Uczta, której skutki uboczne czuję do teraz. Na szczęście szybko się ulatniają :) (© anka88)


Drogi nie wyglądały tak cały czas. Wyglądały tak tylko na tym odcinku, ale daliśmy radę (© anka88)


Grzesiek sterujący ruchem :) (© anka88)


My i nasz cel:** (© anka88)


Śnieżyca wiosenna zwana też gładyszkiem albo śniegółką (© anka88)


Piękne dywany śnieżycy (© anka88)


Turyści (© anka88)


W drodze powrotnej Grzesiek pokazał mi fajny punkt widokowy na Wartę (© anka88)


Następnie zrobiliśmy sobie piknik przy opuszczonym Pałacu w Uchorowie (© anka88)


I sfotografowaliśmy Pałac w Boduszewie (© anka88)

Kolejna świetna wycieczka. Co tu dużo pisać... Jestem mega zadowolona za każdym razem kiedy podróżuje z moim kompanem :) To jest piękne! Grzesiek, po raz kolejny wielkie dzięki, za wszystko :)

Pozdrawiam,

anka88


Środa Wlkp. okiem Ani i Grigora

Niedziela, 12 marca 2017 · dodano: 12.03.2017 | Komentarze 7

Plan na spędzenie dnia rowerowego był zgoła inny, jednak pomysł wyjazdu do Środy Wielkopolskiej był równie dobry, ba! nawet i bardzo szczęśliwy, o czym za chwilę. Od rana pogoda nas nie rozpieszczała, ponieważ słoneczko ani trochę nie chciało wyjrzeć zza chmur. W ciągu dnia sytuacja jednak zmieniła się na tyle, że w drodze powrotnej towarzyszyło nam słonko całą drogę. I dobrze :) Do Środy Wlkp. jechaliśmy drogą okrężną przez Janowo, Chłapowo, Dominowo, aż dojechaliśmy do małej wioski zwanej Mączniki.


Dobra poza to podstawa, Grzesiek tym sposobem zaprasza na fotorelację z wyprawy :) (© anka88)


Zacznijmy od wzniesienia zwanego "balotowym" z widokiem na Gułtowy (© anka88)


A za chwilę na Chłapowo (© anka88)


Po "widokach balotowych" Grześka trzeba było ściągnąć na ziemię i zaprosić do dalszej jazdy... (© anka88)

A co było dalej? Dalej dojechaliśmy do miejscowości Mączniki, w której znajduje się mały, bo mały, ale za to fajny kościółek p.w. Św. Wawrzyńca. Dla zainteresowanych kilka słów o tym miejscu znajdziecie pod linkiem: http://www.kronikisredzkie.pl/parafia-maczniki/.

Jak się potem okazało, do tej małej wioski swoją długością sięgało Jezioro Średzkie. Ja osobiście byłam tym faktem zaskoczona, ponieważ nie spodziewałam się żeby to jezioro było aż tak rozległe. Jest jedna rzecz, którą Średzianom zazdroszczę... jest nią ścieżka rowerowo - piesza wokół jeziora. Świetna sprawa dla każdego!


Kościół w Mącznikach (© anka88)


Widok z kościołem w tle (© anka88)


Wspomniana ścieżka rowerowo - piesza (© anka88)


Pozdrowienia dla Średzian :) (© anka88)


No i my nad Jeziorem Średzkim :) (© anka88)


Stary Rynek w Środzie Wlkp. (© anka88)


Kolegiata NMP Wniebowziętej w Środzie (© anka88)

To tyle w temacie tego miasta. Po dzisiejszej wizycie na pewno po raz kolejny objadę całe jezioro, a nie tylko dojadę na plażę i z powrotem, jak to miało miejsce jakiś czas temu.

Teraz mała niespodzianka :) Wracając do domu przez Zielniki, Pławce w kierunku Kostrzyna zauważyliśmy potężne stado jeleni, które kręciło się po polu. To musiało być szczęście znaleźć się akurat w tym miejscu i o tym czasie, żeby móc oczy napawać tak niebywałym widokiem. Stado jeleni już widziałam w swoim życiu, jednak w tak obfitej gromadzie dopiero dziś.


Stado jeleni w okolicy Pławc (© anka88)


Na pytanie: jak było? Grzesiek odpowiada o tak... :)

Po tej wycieczce zapamiętam piękne widoki ze stadem jeleni na czele. Ale oprócz nich, w mojej pamięci pozostaną inne wspomnienia, których jest coraz więcej za sprawą Grześka. Dziękuję Ci za miły, aktywny weekend :*


Uczestnicy

Niechanowo i okolice w towarzystwie

Sobota, 11 marca 2017 · dodano: 11.03.2017 | Komentarze 10

Tak się dzisiaj fajnie złożyło, że podczas wycieczki towarzyszyli mi i Grześkowi, p. Jurek oraz Kuba, dobrzy znajomi z Gniezna :) Jako cel obraliśmy miejscowość Niechanowo. Mała wioska położona pomiędzy Gnieznem, a Witkowem, oddalona ok. 16 km od Czerniejewa. Nie ma co ukrywać, jednak obecność Pana Jurka i Kuby była nam dziś bardzo potrzebna, ponieważ ja tych okolic nie znałam wcale, a Grzesiek kojarzył je częściowo. Nasi przewodnicy za to mają te okolice w jednym paluszku i z miłą chęcią podzielili się z nami ciekawostkami w ich temacie. Na spotkanie wyruszyliśmy z Iwna w kierunku Wierzyc...


Grzesiek jak zwykle z aparatem w ręku :) (© anka88)


Do Wierzyc dojeżdżają p. Jurek z Kubą :) (© anka88)

Po powitaniu wyruszyliśmy w kierunku Czerniejewa. Tak sobie jadąc dość spokojnymi drogami dojechaliśmy do miejscowości Żydowo, w której znajdował się Dwór Chełmickich. W dniu dzisiejszym w dworze tym znajduje się siedziba gospodarstwa rolnego. 


Dwór w Żydowie (© anka88)


Panowie zajęci dyskusją w temacie... nie mam zielonego pojęcia :)) (© anka88)

Wreszcie dotarliśmy do Niechanowa. A tam w oddali naszym oczom ukazał się kościół, którego zabudowa troszkę mnie zaskoczyła. Kościół jest połączeniem zabudowy drewnianej i murowanej. Od 1776 r. był on cały drewniany, a w roku 1905 dobudowano murowaną część nawy wraz z wieżą. Nie wiem jak wam, ale mi takie rozwiązanie nawet się spodobało.


Kościół p.w. Św. Jakuba w Niechanowie (© anka88)


Fajne połączenie, nie? (© anka88)

Drugim celem zwiedzania Niechanowa był barokowo-klasycystyczny pałac Garczyńskich, w którym obecnie mieści się Ośrodek Zdrowia. W takim pałacu może chętniej bym udawała się do lekarza, chociaż wolę jednak służbę zdrowia omijać szerokim łukiem.


Pałac w Niechanowie (© anka88)


Oprócz kościoła i pałacu Niechanowo posiada jeszcze jeden ważny budynek. Browar Niechanowo (© anka88)

Będąc tak blisko pokusiliśmy się o zwiedzenie jeszcze jednego dworu pochodzącego z 1815 r. w miejscowości Arcugowo. 


Dwór w Arcugowie (© anka88)


Wspólna fota trzech kumpli :) (© anka88)

W drodze powrotnej udaliśmy się znów w kierunku Czerniejewa, zatrzymując się przed pałacem Lipskich.


Centrum Czerniejewa w oddali (© anka88)


Moi towarzysze przed Pałacem Lipskich (© anka88)

W Wierzycach pożegnaliśmy się z ekipą gnieźnieńską (dodam tylko, że dojechał do nas także wnuk p. Jurka, Mateusz) i już we dwoje z  Grześkiem wróciliśmy lasem czerniejewskim do domu. Chociaż zaraz... nie tak od razu, bo przecież dotarliśmy do domu drogą okrężną przez Buszkówiec i Glinkę Duchowną. Po drodze załapaliśmy się na piękny zachód słońca.


Zachód Słońca (© anka88)

Kolejna, bardzo udana sobota, spędzona w gronie prawdziwych bikerów :) Chłopaki, dzięki za Wasze towarzystwo, było nam bardzo miło pojeździć w takim składzie.

Do następnego!


Uczestnicy

Okolica Wierzonki w miłym towarzystwie

Niedziela, 5 marca 2017 · dodano: 05.03.2017 | Komentarze 4

Zacznę troszkę niestandardowo i już na samym początku podziękuje Grześkowi i jego tacie, p. Krzysztofowi, za towarzystwo i przekazanie jak najwięcej ciekawostek w temacie Wierzonki i jej okolic. Nie żebym chciała zalecieć tutaj jakąś wazeliną, jednak uważam, iż chyba nikt, tak jak Ci dwaj Panowie, nie zna dosłownie każdej ścieżki w okolicy. Wycieczka po wierzonkowskiej (i nie tylko) ziemi to był świetny pomysł. Dla mnie, osoby zupełnie nie znającej tych rewirów, to było jak oprowadzanie z przewodnikiem. Zarówno Grzesiek jak i p. Krzysztof starali się przekazać mi jak najwięcej wiadomości i pochwalić się swoimi wspomnieniami z tych miejsc, które odwiedzali, odwiedzają i odwiedzać będą pewnie jeszcze przez długie lata... Zabytkowy dom ze strzechą, Aleja Filozofów, Dwór w Wierzenicy, Augustówka, Dziewicza Góra, kościół drewniany w Wierzenicy i Kicinie, rozległe pola, buk pospolity, sosna zwyczajna, Puszcza Zielona, Maruszka... ło jej długo by wymieniać, jednak od dziś są to hasła, które na długo pozostaną w mojej pamięci. Cieszę się, że miałam okazję poznać nowe miejsca i posłuchać troszkę historii o nich.


Przez całą drogę towarzyszyły nam takie nastroje :) Ania i Pan Krzysztof (© anka88)


Nie ma co, ale jechaliśmy łeb w łeb :) (© anka88)


Aż dotarliśmy do Alei Filozofów (© anka88)


Nikt inny jak sołtys może tylko tu mieszkać (© anka88)


Określę to miejscem mianem "karpiarni" (© anka88)


bo to stawy hodowlane, w których łowi się rybki :) (© anka88)


Dzisiaj ja pozdrawiam z ambony :) (© anka88)


Jak się dobrze przyjrzycie to po środku płynie rzeka Główna (© anka88)


Jadąc Aleją można pstryknąć słit focię z Dworem w Wierzenicy w tle... (© anka88)


Albo podjechać pod sam Dwór i zobaczyć go z bliska (© anka88)


Gdzie by nie spojrzeć, wieża na Dziewiczej Górze wszędzie jest widoczna (© anka88)


Tak samo jak rozległe pola dookoła oraz widok wygrzewających się na nich stad sarenek (© anka88)


W Janikowie znajduje się górka, z której rozpościera się widok na okolice Swarzędza, Poznania... (© anka88)


Sami zobaczcie... za naszymi plecami Dziewicza Góra (© anka88)


Przed nami Antoninek (© anka88)


Okolice Swarzędza (© anka88)


No i Poznań City (© anka88)

W tej całej wycieczce nie mogło zabraknąć oczywiście Puszczy Zielonki, która również kryje w sobie wiele uroku, w tym m.in.:


Pierwsze przebiśniegi (© anka88)


Liczne dukty.. (© anka88)


Spore drzewa (© anka88)


Jak buk pospolity (© anka88)


albo sosna o kobiecych kształtach :) (© anka88)

Myślę, że długo by tu jeszcze opowiadać, jednak resztę zachowam sobie na kolejne wyjazdy, bo to zapewne nie ostatnia moja podróż w tą piękną okolicę.

Dziękuję za uwagę.



Uczestnicy

Legenda pewnego głazu

Sobota, 4 marca 2017 · dodano: 05.03.2017 | Komentarze 6

Wreszcie weekend, wreszcie piękna pogoda, wreszcie pojeździliśmy sobie na rowerach :) Wspólnie z Grześkiem udaliśmy się na wycieczkę po terenach stricte gnieźnieńskich. Wymyśliłam sobie, że chcę przejechać się po wsiach, które są mi mało znane, a wiadomo że odkrywanie nowych miejsc budzi ciekawość (zwłaszcza moją). Wyjechaliśmy zatem w kierunku Fałkowa, w którym Grzesiek pokazał mi zabytkowy pałac - niestety kolejny pałac znajdujący się w ruinie :(


Pałac w Fałkowie z roku 1890 (© anka88)

Dalej udajemy się przez wieś Żydówko i Owieczki do Dębnicy, w której znajduje się piękny, drewniany kościół.


Mijane wioski choć nie posiadają zbyt wielu atrakcji, to jednak są istnym rajem dla kolarzy, bo drogi asfaltowe to mają tam zadbane (© anka88)


Wcześniej wspomniany Kościół p.w. Św. Mikołaja i Św. Jadwigi w Dębnicy (© anka88)

Przemierzając dalszą drogę moim oczom ukazała się ambona umieszczona na skraju pola, a zważywszy na fakt, iż poruszaliśmy się wzdłuż linii brzegowej jakiegoś jeziora pomyślałam, że może z tej ambony będzie na nie fajny widok... Szybka przeprawa przez pole i co...? No niestety, jeziora nie było widać, a jedynie mały staw, po którym przechadzały się dwa żurawie.


Grigor pozdrawia z ambony (© anka88)


A za chwilę pozuje do zdjęcia :) (© anka88)

Przed Działyniem dochodzi do konfrontacji: Grigor kontra dwa bizony na motorynce. Zwycięzca mógł być tylko jeden :))


The Winner is Grigor (© anka88)

W Działyniu robimy sobie wspólne zdjęcie nad jeziorkiem, a następnie spotykamy dwóch kolarzy - Sebastiana i Marcina, z którymi zamieniamy kilka słów. Miło było Was poznać chłopaki :)


Za naszymi plecami Jezioro Działyńskie (© anka88)


Wspomniani Marcin i Sebastian (© anka88)

Zbliżamy się do celu naszej podróży... Miejscowość Sokolniki, zwiedzamy kolejny drewniany kościół, no i jeden z największych pomników przyrody jaki kiedykolwiek widziałam. Jest nim głaz narzutowy z granitu, z którym związana jest pewna legenda. Z drogi niestety tego głazu nie zobaczycie, musicie pokonać pewien odcinek polnej drogi (W tym miejscu chcę podkreślić ile możliwości daje rower. Wjedziecie nim wszędzie, a przy okazji możecie odkryć sporo fajnych miejsc).


Jedziemy w stronę Sokolnik (© anka88)


Kościół p.w. Św. Stanisława Biskupa w Sokolnikach (© anka88)


Legenda głazu narzutowego (© anka88)


Głaz w pełnej krasie (© anka88)

Po krótkiej przerwie udajemy się w drogę powrotną do Kłecka, następnie do Zakrzewa, koło Lednogóry, no i dobijamy do Iwna. W drodze powrotnej walczył z nami wiatr, który nas nie pokonał, bo mu się nie daliśmy.


Kłecko (© anka88)


Rzeka Mała Wełna (© anka88)


Piękny pałac w Zakrzewie (© anka88)


Po drugiej stronie pałacu (© anka88)

W taki oto sposób zwiedziliśmy sporo fajnych miejsc po drodze, spotkaliśmy kilku rowerzystów, no i jak zwykle miło spędziliśmy ze sobą czas, za co jestem wdzięczna Grześkowi :) To był bardzo udany dzień.

Pozdrawiam,

Ania


Grześkowa okolica

Niedziela, 26 lutego 2017 · dodano: 26.02.2017 | Komentarze 3

Jak to dobrze, że Grzesiek zdecydował się w końcu na krótką przejażdżkę rowerem i ostatnie swoje siły spożytkował w taki, a nie inny sposób :) Wybraliśmy się w na małą rundkę przez Wronczyn, Krześlice, Bednary i nawrotka do Wierzonki.

Tego mi było trzeba. Podczas jazdy byliśmy tak zagadani, że nawet zapomnieliśmy o zrobieniu jakiegokolwiek zdjęcia. A w sumie.. to nie było zbytnio co fotografować.

Grzesiek, dziękuję Ci za towarzystwo. Teraz czeka nas zasłużony relaks :)


Uczestnicy

Na pograniczu powiatu poznańskiego z Grześkiem

Niedziela, 19 lutego 2017 · dodano: 19.02.2017 | Komentarze 6

Mam nadzieję, że okres zachorowań jest już za nami i wspólnie z Grześkiem możemy pokonywać kolejne kilometry na rowerach. Dzisiaj była ku temu okazja, więc grzechem byłoby nie skorzystać. Wybraliśmy się więc wzdłuż granicy powiatu poznańskiego przez takie miejscowości jak: Drzązgowo, następnie Gułtowy, potem Stroszki i powrót przez Neklę, Brzeźno, Siedlec do Iwna. Wyjeżdżając z domu pogoda uraczyła nas pięknym słoneczkiem i temperaturą ok. 9 stopni Celsjusza. Było bardzo przyjemnie, a z uwagi na obecnie panujące warunki na drogach (błoto i lód w lesie, oraz breja na drogach polnych) wybraliśmy wariant asfaltowy.


Na tej drodze polnej nie było tak mokro i można była przejechać bez problemu. Odcinek Libartowo - Klony (© anka88)


Dojechaliśmy do Drzązgowa, w którym znajduje się taki oto dwór, w otoczeniu którego rośnie spore drzewo. Właścicielem zabytku jest Gospodarstwo Rolne, a w jego wnętrzach znajdują się mieszkania (© anka88)

Dalsza droga prowadziła do Gułtów...


Gułtowy w oddali (© anka88)


W Gułtowach znajduje się zespół pałacowo - parkowy Uniwersytetu Adama Mickiewicza (© anka88)


Mieszkańcy mają gdzie spacerować (© anka88)


Stroszki słyną w głównej mierze z wiatraków (© anka88)


Widział ktoś Grześka? :) (© anka88)


A tu się podziewa :) (© anka88)

Bardzo miło spędzona niedziela, bo po pierwsze w towarzystwie rozśmieszającego mnie wariata, a po drugie spędzona znów na rowerze. I oto właśnie chodzi :) Grzesiek dzięki że byłeś!

Pozdrowienia.



Uczestnicy

Po Puszczy Zielonka w mrozie

Sobota, 7 stycznia 2017 · dodano: 07.01.2017 | Komentarze 1

Kolejny dzień jazdy na rowerze w mrozie. No tak, tak, nie ma co się poddawać tylko trzeba iść w zaparte. Jazda w mrozie może być przyjemna, ale tylko wtedy, gdy przy boku ma się takiego bikera, jakim jest Grigor. Wiecie dlaczego? Bo po pierwsze Puszczę Zielonkę ma On w jednym paluszku, po drugie podczas jazdy umila czas rozmową, a po trzecie potrafi zadbać o kobietę. Wyjechaliśmy w południe i udaliśmy się w okolicę Dziewiczej Góry. Ja niestety nie znam zbyt dobrze Puszczy Zielonka, dlatego też na taką wyprawę wybrałam się z miłą chęcią. Warunki atmosferyczne nie były zbyt sprzyjające. Wczoraj, pomimo tego, że na dworze było -7,2C, to jechało się przyjemniej, bo nie było wiatru. Dzisiaj niby -4C, ale ten wiatr powodował to, że palce u stóp zamarzały, a ja po wczorajszej jeździe założyłam 3 pary skarpetek, które chyba bardziej mi zaszkodziły, jak pomogły, ponieważ krążenia w stopach nie miałam wcale. Jednak co... człowiek uczy się na błędach i następnym razem będę próbowała rozwiązać to inaczej :) 
Kilka zdjęć z dzisiejszego wyjazdu...


Prawdziwy kompan podróży :) (© anka88)


Po drodze mijaliśmy sporo pomników przyrody. To jeden z nich. (© anka88)


Zawsze zastanawiałam się w którym miejscu znajduje się ten Biały rower... Teraz już wiem, na skraju Puszczy Zielonka (© anka88)


Grzesiek mówi, że jest OK. No bo jest :) (© anka88)


W takim mrozie chwila przerwy na gorącą kawkę i herbatkę była wskazana (© anka88)


Nie, nie... herbatka nie była z prądem... To Wam się tylko tak wydaję, że za chwilę zaliczę glebę :) (© anka88)

Grzesiek, dziękuję Ci za towarzystwo i opiekę :) Jesteś kochany :**

A Wam życzę odwagi. Podejmujcie wyzwania. Jazda w mrozie świetnie się do tego nadaje :)

anka88