Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi anka88. Mam przejechane 28491.58 kilometrów w tym 235.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.92 km/h
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl
pogodynek.plStatystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy anka88.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

GRZEŚKOWE WYRYPY

Dystans całkowity:18538.25 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:1135:21
Średnia prędkość:16.30 km/h
Maksymalna prędkość:60.22 km/h
Liczba aktywności:419
Średnio na aktywność:44.24 km i 2h 42m
Więcej statystyk
Uczestnicy

Okolicznie na spontanie

Niedziela, 4 czerwca 2017 · dodano: 04.06.2017 | Komentarze 6

Jak nie wiadomo dokąd jechać to najlepiej jechać prosto przed siebie, a tym sposobem może wyjść fajna wycieczka. Tak było dziś w naszym wykonaniu :) Wyjechaliśmy z Grześkiem wczesnym popołudniem i drogę wyznaczaliśmy na bieżąco. Na samym początku skropił nas letni deszczyk, co było nawet przyjemne, a potem pogoda już się ustabilizowała. Poruszaliśmy się częściowo trasą IV Kostrzyńskiego Maratonu MTB, który odbywał się w dniu dzisiejszym.


Jeden z uczestników maratonu. Nie miał wyjścia, musiał jechać nawet i w deszczu. My na chwilkę przystanęliśmy pod wiaduktem (© anka88)

Tak sobie jadąc zajechaliśmy do Nekli, a wracaliśmy przez małe wioseczki w mojej okolicy. Cieszę się, że dziś Grzesiek był w dobrej formie i nawet sam zaproponował objazd drogą okrężną przez co wykręciliśmy ładną 40 - tkę.


Był i objazd polem... A co tam :) (© anka88)

Kolejny weekend za nami i nawet pogoda nie pokrzyżowała naszych planów :)


Uczestnicy

Młodzi opanowują Pola Lednickie

Sobota, 3 czerwca 2017 · dodano: 03.06.2017 | Komentarze 4

Tak się przypadkiem złożyło, że wspólnie z Grześkiem natrafiliśmy na tłumy młodych ludzi (i nie tylko) szturmem opanowujących Pola Lednickie. Powód? Otóż dzisiaj jest ten dzień, kiedy odbywają się tam coroczne Spotkania Młodych LEDNICA 2000. W tym roku to już LEDNICA 2017 :) Kilkakrotnie byłam na Polach Lednickich, jednak jeszcze nigdy nie miałam okazji zobaczyć na własne oczy jak są one przepełnione ludźmi właśnie w czasie święta młodych. Szok! Ludzi jak mrówek i ledwo co rowerem można przejechać.

Zanim dojechaliśmy na miejsce zrelaksowaliśmy się chwilkę na plaży nad Jeziorem Lednickim (© anka88)

Pielgrzymowie na Polach Lednickich (© anka88)  


Uczestnicy

Niedzielny relaks

Niedziela, 28 maja 2017 · dodano: 28.05.2017 | Komentarze 3

Dzisiejsza jazda odbyła się w gronie rodziny Wojtasiaków :) Dobrze czuję się w towarzystwie "Trzech Panów", więc zamiast leżeć na kanapie przed telewizorem postanowiliśmy zrelaksować się nad Jeziorem Stęszewskim. Zanim jednak nad jezioro dotarliśmy p. Krzysztof zaproponował podjazd do pewnego miejsca w Czerwonaku, z którego rozpościera się świetny widok na miasto Poznań i wieżę na Dziewiczej Górze.  


No i proszę... (© anka88)


Uniwersytet Ekonomiczny widoczny zewsząd (© anka88)


No i jeszcze jeden odcinek Poznania (© anka88)

Na koniec wspomnę tylko, iż całe szczęście, że wczoraj udaliśmy się w dalszą podróż, ponieważ dzisiaj, przy tym upale, byłoby pewnie ciężko. Kolejny rowerowy weekend zaliczam do bardzo udanych :)


Uczestnicy

Ziemia Pałucka w towarzystwie

Sobota, 27 maja 2017 · dodano: 28.05.2017 | Komentarze 6

Sobota, godz. 7:00, czas start. Tym razem nasze nogi poniosły nas na tereny Ziemi Pałuckiej. Wspólnie z Grześkiem i p. Krzysztofem wybraliśmy się w kierunku Powiatu Żnińskiego zahaczając po drodze o Janowiec Wlkp. i Żnin. Co ciekawe byliśmy również w Wenecji, Rzymie i Czechach (w wersji polskich wiosek, no ale zawsze). Praktycznie cała nasza droga to był asfalt, pogoda była wyśmienita, a słonko poczęstowało nas taką dawką promieni, że do teraz czujemy jego skutki, ale to co... Da się żyć! :) Co jest dla mnie miłym zaskoczeniem to fakt, iż udało mi się pokonać kolejny rekord rowerowego dystansu :) 170 km w dobrym czasie i najlepszym towarzystwie, a co najważniejsze w dobrym samopoczuciu. Przyznam szczerze, że miałam wielkie chęci na wykręcenie 200 km, jednak poparzenia słoneczne sprawiły, że będę musiała przełożyć ten wyczyn na kolejną wycieczkę :). Jestem przekonana, że Grzesiek potowarzyszy mi w osiągnięciu kolejnego rekordu. Bez Niego nie jadę :) 

Poniżej fotorelacja z wyjazdu...


Rynek w Janowcu Wlkp., na którym znajduje się taka oto fontanna... (© anka88)


oraz bardzo ważne przesłanie "NIGDY WIĘCEJ WOJNY" (© anka88)

Po wyjeździe z Janowca kierujemy się w okolice Żnina mijając po drodze Cerekwicę.


Panowie zainteresowali się większymi maszynami rolniczymi (© anka88)


Pałac pochodzący z 1876 r. w Cerekwicy (© anka88)

Dojeżdżamy do Żnina i zwiedzamy miasto.


Ul. Śniadeckich w Żninie z widokiem na Kościół NMP (© anka88)


XV - wieczna wieża ratuszowa na żnińskim rynku wraz z bohaterami dzisiejszej wycieczki (© anka88)


Grzesiek na tle Jeziora Żnińskiego Małego (© anka88)


Ze stacji Żnin Wąskotorowy rusza kolej w kierunku Wenecji... (© anka88)


Jezioro Żnińskie Duże jest naprawdę duże :) (© anka88)

Po krótkim, ale za to bardzo miłym pobycie w Żninie udajemy się w kierunku Wenecji mijając po drodze piękne widoki. Uwielbiam taki klimat! Zatrzymujemy się również w Biskupinie, jednak nie zwiedzamy Osady z uwagi na ograniczony czas. Jeszcze daleka droga powrotna przed nami.


Cuda natury (© anka88)


Jezioro Weneckie (© anka88)


oraz ruiny zamku obronnego z XIV wieku w Wenecji (© anka88)


Dojeżdżamy do Marcinkowa Górnego, w którym w 1227 r. zginął podczas zbrodni gąsawskiej książę Leszek Biały (© anka88)


Zespół dworski w Marcinkowie Górnym (© anka88)


Pałac w Grochowiskach Szlacheckich (© anka88)

Zwiedziliśmy bardzo ciekawe tereny, które zapamiętamy na długo. Świetna wycieczka, bardzo miły dzień i oby było ich więcej :)

Gratuluję również Grześkowi oraz p. Krzysztofowi - macie naprawdę doskonałą formę do kręcenia niezłych dystansów.


Uczestnicy

W odwiedzinach u babci :)

Niedziela, 21 maja 2017 · dodano: 21.05.2017 | Komentarze 10

Aż wstyd się przyznać, ale jako przewodniczka niestety nie sprawdziłam się dzisiaj :( Otóż w planach mieliśmy odwiedzić moją babulę, która obecnie przebywa w Wielkopolskim Centrum Pulmonologii w Ludwikowie. Przed wyjazdem wspólnie z Grześkiem przyjrzeliśmy się mapie i wskazałam cel wyjazdu. Jak się potem okazało Ludwikowo do którego się kierowaliśmy to nie było to Ludwikowo i niepotrzebnie nadrobiliśmy odcinek ok. 30 km. Bo zamiast udać się do Ludwikowa znajdującego się na terenie Wielkopolskiego Parku Narodowego kierowaliśmy się do Ludwikowa na terenie Rogalińskiego Parku Krajobrazowego :))) Teraz się z tego śmieje, ale na rynku w Śremie aż zbladłam kiedy uświadomiłam sobie, że jedziemy nie tam, gdzie powinniśmy. No cóż... nie miałam innego wyjścia jak uświadomić Grześka o swoim "faux pas". W myślach miałam już te kilometry, które były do pokonania i upierdliwy wiatr, który towarzyszył nam w drodze powrotnej. Na szczęście natrafiliśmy na fajny, leśny szlak, którym przedostaliśmy się do Mosiny i tym samym udało nam się troszkę schronić przed wiatrem. W Mosinie zrobiliśmy sobie krótką przerwę na jedzonko, po czym wreszcie dotarliśmy do celu! Ufff...


Były pola i podjazdy... (© anka88)


My na Rynku w Śremie (© anka88)


Widok na Wartę z mostu w Śremie (© anka88)


Ja na Promenadzie w Śremie (© anka88)


Szlak niebieski w okolicy miejscowości Krajkowo miejscami był ciężki (© anka88)


Pałac Szołdrskich w miejscowości Psarkie (k. Śremu) (© anka88)


Jaszkowo Centrum Hipiki (© anka88)


Moja kochana Babula :) (© anka88)


Powrót nowym odcinkiem Wartostrady w Poznaniu (© anka88)

Droga powrotna przebiegała przez Puszczykowo, Luboń i Poznań, a stamtąd już niedaleko do domu :) Jaki to był dzień pełen atrakcji :) Najważniejsze jednak, że daliśmy radę, choć lekko nie było. Wielkie podziękowania dla Grześka, który nie stracił dla mnie cierpliwości i przy okazji przyczynił się do mojego najdłuższego dystansu w dotychczasowej karierze rowerowej :) Juhuuu :) Jest dobrze!



Uczestnicy

Września w towarzystwie Grześka i p. Krzysztofa

Sobota, 20 maja 2017 · dodano: 20.05.2017 | Komentarze 3

Po pracy spotkałam się z Grześkiem i p. Krzysztofem :) Za cel Grzesiek obrał miasto Września, które już dawno nie odwiedzałam (bynajmniej rowerem...). Spotkaliśmy się w Sokolnikach Gwiazdowskich koło południa, a następnie udaliśmy się na chwilkę do Iwna, żebym odziała się ciut cieplej. Rano, jadąc do pracy świeciło słońce i mogłam pozwolić sobie na jazdę w krótkim rękawku, a z powrotem niestety aura się zepsuła i trzeba było na dalszą drogę założyć długi rękaw. Eh ta pogoda... Zawsze płata figle :)


Zbliżają się moi towarzysze - p. Krzysztof i Grzesiek (© anka88)


Tak sobie jedziemy i rozmawiamy z p. Krzysztofem (© anka88)

Kierunek wrzesiński przepełniony był licznymi, zupełnie nowymi dla mnie drogami przez miejscowości, którymi nigdy wcześniej się nie poruszałam. Suma sumarum jechało nam się całkiem przyjemnie, bo z wiatrem w plecy. Dopiero koło miejscowości Gulczewko musieliśmy wrócić się do Marzenina, żeby krótkim odcinkiem leśnym przedostać się bliżej Wrześni. Wiało, oj wiało, ale Panowie osłonili mnie swoimi ramionami :) Zawsze mogę na nich liczyć! :)))


Dotarliśmy na Rynek Wrzesiński (© anka88)


My na Rynku Wrzesińskim (© anka88)


Na rynku ruszyły już tzw. ogródki letnie. Większym zainteresowaniem cieszyć się będą jak słonko przygrzeje :) (© anka88)


A to deptak we Wrześni (© anka88)

Drogę powrotną Panowie oddali w moje ręce i jak to ja... wyprowadziłam ich w pole :) Na szczęście udało się z tego pola wydostać i po dotarciu do miejscowości Opatówko już wiedziałam gdzie jestem :) No zdarza się każdemu, a jazda po nieznanym terenie budzi sporo ciekawości i mimo wszystko jest fajna. Nie ma co się denerwować, zawsze gdzieś się wyjedzie, więc wyjechaliśmy sobie koło Barczyzny, skąd obraliśmy kierunek na Nekielkę. Te rewiry znam już na pamięć, więc bez większych problemów dotarliśmy do domu.

Nie spodziewałam się takiego dystansu w dniu dzisiejszym. Sama jestem w szoku, ale to nie tylko zasługa moich nóg, ale także Grześka i Pana Krzysztofa. Gdyby nie oni pewnie nie wykręciłabym dzisiaj kolejnej stówki. A tak, to wykręciłam ją z wielką przyjemnością :) Dziękuję Wam Panowie raz jeszcze za wszystko :)

Do następnego :)


Uczestnicy

Nad Jezioro Budziszewskie

Niedziela, 14 maja 2017 · dodano: 14.05.2017 | Komentarze 3

Pomysłodawcą dzisiejszego wyjazdu był Grzesiek. Podobnie jak wczoraj znalazłam się w męskim gronie, nad czym nie ubolewałam. Wręcz przeciwnie, byłam bardzo zadowolona, ponieważ Panowie Wojtasiaki w genach mają wrodzoną troskliwość. Czułam ich wsparcie podczas tych wszystkich trudów, które napotkaliśmy po drodze. Na myśli mam m.in. upał, niełatwe odcinki wzdłuż Jeziora Budziszewskiego, a także podjazdy pod górki (liczne zresztą), a także ruchome piaski (pokonywane slalomem). Puszczę Zielonkę przejechaliśmy wzdłuż i wszerz, o czym dowiedziałam się w drodze powrotnej Ja oczywiście nie znam jeszcze na tyle tych rewirów, żeby stwierdzić to sama, jednak teraz przyglądając się mapie i przypominając sobie drogę bez wątpienia stwierdzam, iż Grzesiek mnie nie bujał :)


Po drodze mijaliśmy sporo jezior. To droga wzdłuż jednego z nich - Jeziora Czarnego. (© anka88)

Po wyjeździe z lasu udaliśmy się w kierunku miejscowości Skoki, w której znajduje się poniższy kościół.


Kościół p.w. Św. Mikołaja Biskupa w Skokach (© anka88)

Dalej czekała nas niezła przeprawa wokół jeziora. Uwierzcie mi, nie było łatwo. Grzesiek ostrzegał nas przed tym odcinkiem i całe szczęście, że zobaczyłam na własne oczy jak on wyglądał, bo przynajmniej teraz jestem dumna z siebie, że dałam radę. 


Droga, którą przemierzaliśmy wokół Jeziora Budziszewskiego oznakowana była dodatkowo trasą Bike Cross Maraton GogolMTB
(© anka88)


Wspólna fotka nad Jeziorem Budziszewko (© anka88)


A to nasze skromne osoby :) (© anka88)


Grzesiek coś upatrzył :) (© anka88)


Dzisiejszy cel wyjazdu - Jezioro Budziszewskie (© anka88)

Jezioro robi spore wrażenie i zajmuje troszkę powierzchni. Linia brzegowa wzdłuż jeziora jest troszkę wymagająca, jednak czasami warto poświęcić się dla takich widoków.


Droga powrotna (© anka88)

W drodze powrotnej odbiliśmy w kierunku Kiszkowa skąd kierowaliśmy się ponownie do Puszczy Zielonka, aż dotarliśmy do Wierzonki.

To był udany dzień. I pomimo upału, bólu tyłka i pozostałych niespodzianek jesteśmy z siebie bardzo zadowoleni. Grzesiek, to był świetny pomysł na niedzielny relaks. Spędziliśmy weekend należycie :)

A kilometry przejechane w terenie będę czuła jeszcze przez jakiś czas :)))

Do następnego!


Uczestnicy

Oborniki w towarzystwie trzech Panów :)

Sobota, 13 maja 2017 · dodano: 14.05.2017 | Komentarze 2

Sobota, godz. 9:15. Wraz z Grześkiem ruszamy w kierunku Dziewiczej Góry, żeby spotkać się z dzisiejszymi kompanami wycieczki: Marcinem i Darkiem. Celem wyjazdu miał być Kiekrz, jednak Panowie zmienili zdanie i zaproponowali podróż do Obornik. No i fajnie, takie spontany to ja lubię. Jechaliśmy bardzo fajnymi i ciekawymi terenami, a najbardziej podobała nam się droga przez poligon wojskowy w Biedrusku.


Jedziemy gęsiego :) (© anka88)


Droga przez poligon wojskowy w Biedrusku. W ułożeniu nóg jesteśmy zgodni :) (© anka88)


Grzesiek i Marcin, a przed nimi Darek (© anka88)


Rynek w Obornikach (© anka88)


Ania nad Wartą (© anka88)


Tor Motocrossowy w Obornikach (© anka88)

Same Oborniki jakiegoś wielkiego wrażenia na mnie nie zrobiły, jednak sama wycieczka była miła. Dodatkowym atutem była świetna pogoda przy której delikatnie rzecz ujmując "zjarały" mi się ręce, a kolejne 100 km przejechane w towarzystwie Grześka cieszyły nas bardzo :)

Dzięki Panowie za towarzystwo!

Ania


Uczestnicy

eSkowa droga...

Niedziela, 7 maja 2017 · dodano: 07.05.2017 | Komentarze 0

z Iwna do Fałkowa w towarzystwie...


Uczestnicy

Do Pobiedzisk

Sobota, 6 maja 2017 · dodano: 06.05.2017 | Komentarze 4

Od rana nic nie wskazywało na to, że będziemy mogli wybrać się na rower, bo jak to przeważnie bywa pogoda fajna jest w tygodniu, a jak zbliża się weekend to nagle zaczyna coś się chrzanić. Na szczęście nam udało się wykorzystać moment bez deszczu i wybraliśmy się do Pobiedzisk. Po drodze pozdrowił nas bociek :)


Bociek (© anka88)


W drodze... (© anka88)

Miłego wieczoru :)