Info
Ten blog rowerowy prowadzi anka88. Mam przejechane 28491.58 kilometrów w tym 235.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 16.92 km/hWięcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2024, Wrzesień5 - 2
- 2024, Sierpień5 - 0
- 2024, Lipiec3 - 0
- 2024, Czerwiec2 - 0
- 2024, Maj3 - 0
- 2024, Kwiecień4 - 3
- 2024, Marzec3 - 0
- 2023, Wrzesień7 - 13
- 2023, Sierpień5 - 3
- 2023, Lipiec2 - 1
- 2023, Czerwiec4 - 0
- 2023, Maj5 - 1
- 2023, Kwiecień5 - 6
- 2023, Marzec2 - 3
- 2023, Luty3 - 6
- 2022, Październik2 - 0
- 2022, Wrzesień6 - 0
- 2022, Sierpień6 - 1
- 2022, Lipiec5 - 2
- 2022, Czerwiec7 - 8
- 2022, Maj2 - 5
- 2022, Kwiecień1 - 2
- 2022, Marzec1 - 7
- 2020, Grudzień6 - 28
- 2020, Listopad6 - 32
- 2020, Październik9 - 45
- 2020, Wrzesień7 - 22
- 2020, Sierpień9 - 30
- 2020, Lipiec14 - 53
- 2020, Czerwiec12 - 55
- 2020, Maj10 - 64
- 2020, Kwiecień12 - 85
- 2020, Marzec10 - 47
- 2020, Luty6 - 26
- 2020, Styczeń5 - 26
- 2019, Grudzień7 - 44
- 2019, Listopad6 - 26
- 2019, Październik12 - 40
- 2019, Wrzesień8 - 29
- 2019, Sierpień12 - 34
- 2019, Lipiec14 - 43
- 2019, Czerwiec15 - 49
- 2019, Maj15 - 52
- 2019, Kwiecień12 - 54
- 2019, Marzec6 - 31
- 2019, Luty10 - 43
- 2019, Styczeń8 - 40
- 2018, Grudzień6 - 20
- 2018, Listopad9 - 41
- 2018, Październik9 - 39
- 2018, Wrzesień16 - 84
- 2018, Sierpień19 - 77
- 2018, Lipiec13 - 59
- 2018, Czerwiec22 - 99
- 2018, Maj14 - 53
- 2018, Kwiecień19 - 63
- 2018, Marzec8 - 25
- 2018, Luty6 - 16
- 2018, Styczeń6 - 29
- 2017, Grudzień5 - 35
- 2017, Listopad18 - 95
- 2017, Październik21 - 110
- 2017, Wrzesień23 - 79
- 2017, Sierpień26 - 102
- 2017, Lipiec31 - 95
- 2017, Czerwiec22 - 63
- 2017, Maj22 - 66
- 2017, Kwiecień11 - 40
- 2017, Marzec13 - 51
- 2017, Luty6 - 25
- 2017, Styczeń9 - 34
- 2016, Grudzień1 - 3
- 2016, Październik2 - 3
- 2016, Wrzesień4 - 6
- 2016, Sierpień4 - 5
- 2016, Lipiec6 - 6
- 2016, Czerwiec10 - 7
- 2016, Maj9 - 1
- 2016, Kwiecień3 - 2
- 2016, Marzec4 - 1
- 2016, Luty2 - 1
Wpisy archiwalne w kategorii
50-TKI
Dystans całkowity: | 4008.64 km (w terenie 35.00 km; 0.87%) |
Czas w ruchu: | 239:24 |
Średnia prędkość: | 16.50 km/h |
Maksymalna prędkość: | 60.22 km/h |
Liczba aktywności: | 76 |
Średnio na aktywność: | 52.75 km i 3h 11m |
Więcej statystyk |
- DST 50.55km
- Czas 03:27
- VAVG 14.65km/h
- VMAX 29.27km/h
- Temperatura 15.0°C
- Sprzęt Kross Lea F4 w nowej odsłonie
- Aktywność Jazda na rowerze
Komu w drogę, temu rower! :)
Niedziela, 11 marca 2018 · dodano: 11.03.2018 | Komentarze 6
Hasło przewodnie tego dnia było dla nas oczywiste. Chyba każdy wyczuł dziś w powietrzu zbliżającą się wiosnę... usłyszał śpiew skowronków, zauważył przebiśniegi i latające ptactwo nad głowami. Każdy, także i my. Wreszcie w duecie wybraliśmy się w przejażdżkę po Lednickim Parku Krajobrazowym. Było miło, było wesoło, było ciekawie... zwłaszcza w momencie pokonywania drogi z niespodzianką, którą okazało się błoto. Dla mnie nawet ta droga nie była straszna, zwłaszcza, że rower i tak był do mycia. Gorzej w przypadku Grześka, który wczoraj tak wypucował swoją zimówkę, że dzisiaj chciał ją oszczędzić. Niestety, nie udało się i po jeździe trzeba było pucować dwa rowery na myjce :).
A co po drodze...?!
Rycerz na srebrnym koniu?! W Rybitwach mogłam zobaczyć jak mieszkał i co zrobił pewien artysta... (© anka88)
Pola Lednickie z widokiem na jeziorko (© anka88)
Zaczyna się błoto :) (© anka88)
Mina była nietęga, jednak Grzesiek kąpieli błotnej nie zaliczył (© anka88)
No cóż.. rower do mycia (© anka88)
Pola Lednickie strzeżone przez łabędzie (© anka88)
Mój kompan podróży (© anka88)
Link do wpisu Grześka: kliknij tutaj.
A co po drodze...?!
Rycerz na srebrnym koniu?! W Rybitwach mogłam zobaczyć jak mieszkał i co zrobił pewien artysta... (© anka88)
Pola Lednickie z widokiem na jeziorko (© anka88)
Zaczyna się błoto :) (© anka88)
Mina była nietęga, jednak Grzesiek kąpieli błotnej nie zaliczył (© anka88)
No cóż.. rower do mycia (© anka88)
Pola Lednickie strzeżone przez łabędzie (© anka88)
Mój kompan podróży (© anka88)
Link do wpisu Grześka: kliknij tutaj.
Kategoria GRZEŚKOWE WYRYPY, 50-TKI
- DST 55.54km
- Czas 03:02
- VAVG 18.31km/h
- VMAX 29.84km/h
- Temperatura 6.5°C
- Sprzęt Kross Lea F4 w nowej odsłonie
- Aktywność Jazda na rowerze
Sławno_Kiszkowo
Piątek, 2 lutego 2018 · dodano: 02.02.2018 | Komentarze 2
Z okazji urlopu mogłam dziś pokręcić nieco więcej po fajnych rewirach. Wybrałam się zatem w kierunku Lednogóry, podziwiając po drodze ciekawe widoki i liczne wiatraki. Mijałam również słynne Pola Lednickie, jednak tym razem odpuściłam je sobie, ponieważ chciałam odwiedzić wioskę Sławno. Miejscowość bardzo spokojna, posiadająca dość spore jeziorko w samym centrum. Następnie pojechałam do Kiszkowa w jednym celu - odpocząć na wieży widokowej nad Stawami Kiszkowskimi. To bardzo dobra ostoja dla ptactwa, z której można obserwować je z bliska, nie płosząc ich wcale. Po krótkiej przerwie zaczęłam obierać kierunek powrotny do Pobiedzisk. Zanim jednak udało mi się to zrobić, musiałam nieźle "ujeździć" się po miejscowości Ujazd, ponieważ jak to ja, skręciłam w złą stronę i zanim dojechałam do drogi prowadzącej do Sroczyna, zdążyłam objechać Ujazd wzdłuż i wszerz. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło i ostatecznie dojechałam tam gdzie chciałam. A zanim do Pobiedzisk dotarłam wstąpiłam jeszcze do Krześlic (dzisiaj pałac był zamknięty), by następnie przejechać przez miejscowości Wronczyn i Złotniczki. To była bardzo udana wycieczka, a pogoda dopisała w 100 %.
Żurawie spacerujące po polu (© anka88)
Wiatrak w Rybitwach (niedopuszczony do zwiedzania) (© anka88)
Jezioro Sławno (© anka88)
Nikogo ani widu ani słychu w miejscowości Sławno... (© anka88)
Widok na Kiszkowo (© anka88)
Przerwa na wieży obserwacyjnej nad Stawami Kiszkowskimi (© anka88)
Widok z wieży obserwacyjnej (© anka88)
Kategoria 50-TKI
- DST 50.00km
- Czas 02:51
- VAVG 17.54km/h
- VMAX 30.68km/h
- Temperatura 5.2°C
- Sprzęt Kross Lea F4 w nowej odsłonie
- Aktywność Jazda na rowerze
Szlakiem żółtym w to samo miejsce :)
Niedziela, 12 listopada 2017 · dodano: 12.11.2017 | Komentarze 4
Plan na niedzielę był jeden –
pojeździć rowerem, trochę po asfalcie, trochę po leśnych ścieżkach i nacieszyć
oczy końcówką złotej jesieni w Lesie Czerniejewskim. W samo południe wyjechałam
w kierunku Wierzyc, by następnie odbić w stronę Czerniejewa. Do samego
Czerniejewa nie dojechałam, ponieważ pojechałam do Rakowa, skąd drogę powrotną
ufundowałam sobie po leśnych duktach. Wbiłam się na szlak żółty, którym
przemierzyłam spory kawałek lasu, a to m.in. dlatego, że w pewnym momencie
ścieżki szlaku zbiegły się ze sobą, a ja spostrzegłam się, że przecież już
dzisiaj tędy jechałam. Po eliminacji trzech dróg wybrałam wariant jazdy
czwartą, która doprowadziła mnie do Jezierc. Ufff… tam ścieżki były już mi
znane. Po wyjeździe z lasu pojechałam
jeszcze do Kociałkowej Górki, a stamtąd drogami polnymi do Glinki Szlacheckiej,
Kostrzyna i do domu.
"Chata pod Lipami" w okolicy Rakowa (© anka88)
Rozwidlenie dróg leśnych - pojechałam w prawo, a za chwilę wyjechałam z lewej strony :) (© anka88)
Malowniczy szlak żółty w Lesie Czerniejewskim (© anka88)
Kurcze, przecież ja już tędy jechałam :) (© anka88)
Rodzinna jazda konna w Kociałkowej Górce :) (© anka88)
W lesie większej tragedii z błotem nie było. Drogi były w miarę przejezdne. Momentami na polnych drogach chlapa i spore kałuże, ale na szczęście do ominięcia. Po powrocie musiałam troszkę wyczyścić rower, jednak na myjkę już nie pojechałam, bo jak zwykle nie miałam przy sobie okrągłej monety – przed wyjazdem wpadła do skarbonki :). A i co najważniejsze... Marcin dziś odpuścił i nie chłostał mnie silnym wiatrem.
"Chata pod Lipami" w okolicy Rakowa (© anka88)
Rozwidlenie dróg leśnych - pojechałam w prawo, a za chwilę wyjechałam z lewej strony :) (© anka88)
Malowniczy szlak żółty w Lesie Czerniejewskim (© anka88)
Kurcze, przecież ja już tędy jechałam :) (© anka88)
Rodzinna jazda konna w Kociałkowej Górce :) (© anka88)
W lesie większej tragedii z błotem nie było. Drogi były w miarę przejezdne. Momentami na polnych drogach chlapa i spore kałuże, ale na szczęście do ominięcia. Po powrocie musiałam troszkę wyczyścić rower, jednak na myjkę już nie pojechałam, bo jak zwykle nie miałam przy sobie okrągłej monety – przed wyjazdem wpadła do skarbonki :). A i co najważniejsze... Marcin dziś odpuścił i nie chłostał mnie silnym wiatrem.
Kategoria 50-TKI
- DST 52.52km
- Czas 03:02
- VAVG 17.31km/h
- VMAX 36.24km/h
- Temperatura 12.0°C
- Sprzęt Kross Lea F4 w nowej odsłonie
- Aktywność Jazda na rowerze
Czerwonak_Owińska_Murowana Goślina z Grześkiem
Niedziela, 5 listopada 2017 · dodano: 05.11.2017 | Komentarze 6
Po wczorajszej błotnej przeprawie przez Las Czerniejewski jednogłośnie wybraliśmy na dzisiejszą wycieczkę asfalt. Najpierw udaliśmy się do Czerwonaka, następnie do Owińsk, Bolechowa i Murowanej Gośliny. Częściowo drogi kojarzyłam, jednak jazda z Grześkiem zawsze obfituje w dodatkowe atrakcje i poznałam nowe ścieżki, którymi wcześniej się nie poruszałam. I to właśnie lubię najbardziej - możliwość poznania czegoś nowego. Tak przejeżdżając przez te miejscowości wspominaliśmy wcześniejsze wspólne wyjazdy i zrobiło się naprawdę miło. Nie obyło się również bez relaksu nad Jeziorem Kamińskim. W drodze powrotnej zażyliśmy jazdy po Puszczy Zielonce i tym sposobem wykręciliśmy ładną 50-tkę. Ucieszyła nas pogoda, dzisiaj było cieplej jak wczoraj i co najważniejsze, towarzyszyło nam słoneczko przez cały czas. Łączy nas wspólna pasja, którą potrafimy cieszyć się na całego!
A co po drodze?!
A co po drodze?!
Domy w Czerwonaku chowają się na tle poznańskich blokowisk (© anka88)
Zespół klasztoru Cystersów w Owińskach (© anka88)
W oddali widoczny ratusz Murowanej Gośliny (© anka88)
Grzesiek jako przewodnik sprawdza się rewelacyjnie... "Ania, tam w oddali jest Starczanowo i Śnieżycowy Jar, w którym byliśmy" :)) (© anka88)
W odróżnieniu do tego kolarza, my wybraliśmy spokojną, boczną drogę i jechaliśmy nią tak daleko, aż się nie skończyła... (© anka88)
A skończyć się kiedyś musiała, więc trzeba było wybrać wariant spacerowy :) Grzesiek mój rower również zniósł - ufff :) (© anka88)
Odnowiony budynek Izby Regionalnej Ziemi Goślińskiej w Murowanej Goślinie (© anka88)
No i tradycyjnie wspólne zdjęcie na rynku w Murowanej Goślinie. Za naszymi plecami Kościół pw. Św. Jakuba (© anka88)
To był wspaniały weekend, który wykorzystaliśmy najlepiej jak potrafimy.
Kategoria 50-TKI, GRZEŚKOWE WYRYPY
- DST 57.75km
- Czas 04:13
- VAVG 13.70km/h
- VMAX 31.44km/h
- Temperatura 17.0°C
- Sprzęt Kross Lea F4 w nowej odsłonie
- Aktywność Jazda na rowerze
Dolina Baryczy z Grześkiem i Piotrasem
Sobota, 14 października 2017 · dodano: 14.10.2017 | Komentarze 7
W dniu dzisiejszym wspólnie z Grześkiem i Piotrasem wybraliśmy się na zwiedzanie Doliny Baryczy – parku krajobrazowego
znajdującego się na pograniczu województwa wielkopolskiego i dolnośląskiego. Na
pomysł wpadł Piotr i z tego miejsca raz jeszcze dziękuję mu za inicjatywę. To
był strzał w 10-tkę!
Równo o godz. 9:00
wystartowaliśmy z Milicza i od razu zmierzaliśmy w stronę Stawów Milickich. Fajnie
było zobaczyć na żywo ostoję ptactwa wodnego i błotnego. Po drodze mijaliśmy
sporo pięknych okazów wieloletnich dębów, niestety niektóre z nich ucierpiały podczas
szalejącego wiatru lub burzy i stanowiły niełatwą przeszkodę w trakcie
przejazdu. Trasa w większości przebiegała szlakiem czerwonym, który momentami
wyciskał z nas siódme poty (przenoszenie rowerów nad lub pod powalonymi drzewami,
podjazdy pod górki, podmokłe tereny, połamane gałęzie wrzynające się w szprychy
i przerzutki oraz niespodzianki kryjące się pod grubą warstwą liści). Mimo to
uważam, iż było to niesamowite doświadczenie, które na pewno na długo pozostanie
w naszej pamięci. Ścieżka rowerowa szlakiem kolei wąskotorowej, piękne aleje
dębowe, kościół szachulcowy, tzw. jazy mające za zadanie utrzymanie
odpowiedniego poziomu rzek, obserwowanie na żywo orła bielika i licznego
ptactwa, ogromne okazy grzyba potocznie zwanego sową, a także Wzgórze Joanny –
to niektóre z bogactw tego rejonu, dla których warto było tu przyjechać.
Powiat Milicki wita nas :) (© anka88)
Akwarium z rybami żyjącymi w Stawach Milickich oraz rowerowa stacja Dolnego Śląska - Milicz (© anka88)
Rzut okiem na mapę i ruszamy w drogę... (© anka88)
Pierwsza z atrakcji - zabytkowy drewniany wiatrak w Duchowie (© anka88)
Pierwsze stawy ukazują się naszym oczom (© anka88)
Grzesiek gimnastykuje się nad sowami :) (© anka88)
Piotras na tle najwyższej wieży obserwacyjnej nad stawem Grabownica (© anka88)
Widok z wieży (© anka88)
Kolejny staw, tutaj woda została już spuszczona i ptactwo miało gdzie żerować.. (© anka88)
A tak Panowie polowali na orła bielika :) (© anka88)
Jeden z okazów sporego dębu (© anka88)
Pokonywanie pierwszych przeszkód... (© anka88)
I kolejnych... (© anka88)
I kolejnych, kolejnych... (© anka88)
Zdrowe bydło i nawet wychowane, bo głośno się z nami przywitało :) (© anka88)
Trasa kolei wąskotorowej w Krośnicach (© anka88)
Pałac Krośnice (© anka88)
Jedna z wielu ścieżek na terenie parku krajobrazowego (© anka88)
Widok z wzniesienia (© anka88)
Tutaj Panowie również się wznosili... chcieli dorównać żyrafie :) (© anka88)
Grzesiek na tle Doliny Baryczy (© anka88)
Zamek myśliwski na Wzgórzu Joanny - niestety nie było nam dane wspiąć się na szczyt wieży :/ (© anka88)
Za to nam było dane brać udział w hardcorowym zjeździe po gałęziach i błocie (© anka88)
Jedna ze ścieżek rowerowego szlaku kolei wąskotorowej (© anka88)
Niczym bracia :) (© anka88)
Podstawa to radość z jazdy :) (© anka88)
Rynek w Miliczu (© anka88)
Kościół szachulcowy w Miliczu (© anka88)
Rzeka Barycz (© anka88)
To był bardzo udany dzień, a spora galeria zdjęć oznacza, że bardzo nam się podobało. Nie ma nic piękniejszego jak możliwość poznania nowych rewirów, obcowanie z przyrodą i gromadzenie kolejnych pięknych wspomnień.
Chłopaki, to wszystko dzięki Wam! Wielkie dzięki!
PS. Zapraszam Was również na relacje Grześka i Piotra z wyjazdu, które na pewno niebawem pojawią się na ich blogu.
Chłopaki, to wszystko dzięki Wam! Wielkie dzięki!
PS. Zapraszam Was również na relacje Grześka i Piotra z wyjazdu, które na pewno niebawem pojawią się na ich blogu.
Kategoria 50-TKI, GRZEŚKOWE WYRYPY
- DST 51.64km
- Czas 03:21
- VAVG 15.41km/h
- VMAX 34.91km/h
- Temperatura 13.0°C
- Sprzęt Kross Lea F4 w nowej odsłonie
- Aktywność Jazda na rowerze
Pobiedziska i Puszcza Zielonka z Grześkiem
Niedziela, 8 października 2017 · dodano: 08.10.2017 | Komentarze 8
Plan na dziś był prosty - spędzić czas na rowerze :). No to wyjechałam z domu i jako cel obrałam miejscowość Pobiedziska. Tam odpoczęłam chwilkę na rynku, po czym do dalszej jazdy zaprosiłam Grześka. Dziwne?! Ależ skąd... przecież Grzesiek to mój romantyczny rowerzysta :* (dlaczego takie określenie, o tym za chwilę). Spotkaliśmy się w okolicy Tuczna, z którego lasem przedostaliśmy się do Stęszewka. Tam chwila przerwy i miłosne porady? wierszyki? wyznania? :)). Okazało się bowiem, iż Grzesiek stał się posiadaczem książeczki "O miłości", w której znajdowały się ciekawe wpisy. Jeden z nich zaprezentuję w galerii. Po przeczytaniu kilku stron, w romantycznym klimacie ruszyliśmy w dalszą jazdę przez las Puszczy Zielonki. W ten sposób dojechaliśmy m.in. do Stęszewka, następnie odbiliśmy na Bednary i ponownie wjechaliśmy do lasu Traktem Bednarskim, obserwując po drodze przechadzające się stada danieli. Na żywo te zwierzaki robią wrażenie. Na zdjęciach widać, że pogoda dziś dopisywała. No i w sumie było ok, zaledwie dwa razy albo i trzy nad naszymi głowami zebrała się ciemna chmura, z której lunęło deszczykiem, po czym wyszło słońce. Było miło, było wesoło, było tak, jak być powinno.
Taką jesień lubię - kolorowe liście, słońce, błękitne niebo (© anka88)
Odpoczynek na rynku w Pobiedziskach (© anka88)
Przejazd skrótem Jerzyn - Wronczyn (© anka88)
No i jest - przepis na miłość :) I nie chodzi tutaj wcale o prezent, który trzeba podłączyć do prądu :)) (© anka88)
Były liczne kałuże, ale wszystkie udało się pokonać bez problemu (© anka88)
Jesteśmy na Trakcie Bednarskim (© anka88)
Tor wyścigowy w Bednarach (© anka88)
Jazda po lesie pomimo, że z przeszkodami, to zawsze jest bardzo przyjemna (© anka88)
Wczoraj czyściłam rower, dzisiaj znowu został obłocony (© anka88)
Kross został w Wierzonce, ponieważ potrzebuje serwisu. Wierzę, że uda się Grześkowi wyregulować co trzeba. Ja tymczasem skupię się na innych, domowych sprawach, co również przyniesie korzyść.
Kategoria 50-TKI, GRZEŚKOWE WYRYPY
- DST 50.89km
- Czas 02:47
- VAVG 18.28km/h
- VMAX 31.97km/h
- Temperatura 27.0°C
- Sprzęt Kross Lea F4 w nowej odsłonie
- Aktywność Jazda na rowerze
Praca + Dolina Cybiny
Piątek, 18 sierpnia 2017 · dodano: 18.08.2017 | Komentarze 4
Z rana dojazd do pracy. Po pracy udałam się nad Dolinę Cybiny w Swarzędzu, bo już dawno mnie tam nie było. Podczas drogi dojazdowej nogi miałam jak z waty. Na szczęście im dłużej kręciłam, tym nogi nabierały sił i tym samym udało się wykręcić 50-tkę.
Kross nad Doliną Cybiny (© anka88)
Towarzystwa dotrzymywała mi dziś jaszczurka, która próbowała wkomponować się w tło :) (© anka88)
- DST 52.20km
- Czas 03:51
- VAVG 13.56km/h
- VMAX 40.40km/h
- Sprzęt Kross Lea F4 w nowej odsłonie
- Aktywność Jazda na rowerze
Puszcza Zielonka po burzy
Sobota, 12 sierpnia 2017 · dodano: 14.08.2017 | Komentarze 3
W sobotnie popołudnie wybraliśmy się wspólnie z Grześkiem i p. Krzysztofem do Puszczy Zielonki oszacować straty po nawałnicy jaka przeszła przez naszą okolicę w piątkowy wieczór. I pomimo ogromnych kałuż, sporego błota i przewalonych może 2-3 drzew, nie zauważyliśmy zbyt wielu szkód - ufff... można odetchnąć z ulgą :). Za to odkryliśmy kolejne jezioro - Jezioro Modre, które znajduje się niedaleko leśniczówki Odrzykożuch. Ja z p. Krzysztofem byłam tam po raz pierwszy i jeziorko zrobiło na nas pozytywne wrażenie. Co ciekawe posiada ono podwójne dno. Na głębokości 0,5-1 m znajduje się masa pokładów torfowych, a pod nimi kolejna warstwa wody. Dostęp do tego miejsca jest ograniczony z uwagi na znajdującą się tam przepompownię, jednak dla Grześka żadna przeszkoda nie jest straszna i bez problemu dostaliśmy się do celu.
Tak wyglądała Puszcza Zielonka po burzy... (© anka88)
Tak była pokonywana przeszkoda na drodze :) (© anka88)
Drewniany mostek nad Jeziorem Modre w Odrzykożuchu (© anka88)
Przemierzyliśmy spory kawałek puszczy odwiedzając jej ścisłe centrum, czyt. Zielonkę. Tam zrobiliśmy sobie krótką przerwę po czym udaliśmy się w jeszcze jedno ciekawe miejsce - wzniesienie w okolicy miejscowości Kowalskie. Niestety zabrakło troszkę słonka, ale pomimo to widok był ciekawy. No i Grzesiek tak szarżował po polu, że zebrał pozostałości zboża i usadowił je w tylnej przerzutce..
Odpoczynek w Zielonce (© anka88)
Jezioro Tuczno z uchwyconym szczupakiem. Ma się to szczęście :) (© anka88)
Wyciąganie zboża z przerzutki (© anka88)
Widok ze wzniesienia w miejscowości Kowalskie (© anka88)
Widok nr 2 (© anka88)
Widok nr 3 (© anka88)
Grzesiek nie mógł odmówić sobie zdjęcia na najwyższym wzniesieniu, więc po wyczyszczeniu przerzutki podskoczył do mnie na wspólne foto.
Kolejne wzniesienie zdobyte (© anka88)
Jak widać każdy jechał swoimi ścieżkami, jedynie Felt postanowił chwilę odpocząć :) (© anka88)
A Grześ pokonywał drogę niczym David Hasselhoff :))
Tak wyglądała Puszcza Zielonka po burzy... (© anka88)
Tak była pokonywana przeszkoda na drodze :) (© anka88)
Drewniany mostek nad Jeziorem Modre w Odrzykożuchu (© anka88)
Przemierzyliśmy spory kawałek puszczy odwiedzając jej ścisłe centrum, czyt. Zielonkę. Tam zrobiliśmy sobie krótką przerwę po czym udaliśmy się w jeszcze jedno ciekawe miejsce - wzniesienie w okolicy miejscowości Kowalskie. Niestety zabrakło troszkę słonka, ale pomimo to widok był ciekawy. No i Grzesiek tak szarżował po polu, że zebrał pozostałości zboża i usadowił je w tylnej przerzutce..
Odpoczynek w Zielonce (© anka88)
Jezioro Tuczno z uchwyconym szczupakiem. Ma się to szczęście :) (© anka88)
Wyciąganie zboża z przerzutki (© anka88)
Widok ze wzniesienia w miejscowości Kowalskie (© anka88)
Widok nr 2 (© anka88)
Widok nr 3 (© anka88)
Grzesiek nie mógł odmówić sobie zdjęcia na najwyższym wzniesieniu, więc po wyczyszczeniu przerzutki podskoczył do mnie na wspólne foto.
Kolejne wzniesienie zdobyte (© anka88)
Jak widać każdy jechał swoimi ścieżkami, jedynie Felt postanowił chwilę odpocząć :) (© anka88)
A Grześ pokonywał drogę niczym David Hasselhoff :))
Kategoria 50-TKI, GRZEŚKOWE WYRYPY
- DST 50.61km
- Czas 03:10
- VAVG 15.98km/h
- VMAX 35.23km/h
- Temperatura 24.0°C
- Sprzęt Kross Lea F4 w nowej odsłonie
- Aktywność Jazda na rowerze
Puszcza Zielonka z Grześkiem i p. Krzysztofem
Niedziela, 6 sierpnia 2017 · dodano: 06.08.2017 | Komentarze 5
Mamy niedzielę, więc czas wolny najlepiej wykorzystać na coś pożytecznego. W naszym wypadku pożyteczne jest odpalenie dwóch kółek i jazda przed siebie - zatem wybraliśmy się z Grześkiem i p. Krzysztofem na podbój Puszczy Zielonki. Skoro tak, to punktem kulminacyjnym było zdobycie Dziewiczej Góry i ponowne podziwianie Poznania z góry, ale już z ciut niższej wieży niż ta, na której byliśmy wczoraj. Dla mnie każdy widok z wieży jest ciekawy, nawet jakbym miała podziwiać sam las :) Widoki z wieży obserwacyjnej już tutaj wstawiałam, więc nie będę zbytnio ich powtarzać. Ale dla przypomnienia wrzucę trzy poniższe...
Okolica bliższa widziana z góry (© anka88)
Z góry wszystko wydaje się ładniejsze (© anka88)
Nawet i sam widok lasu (© anka88)
Baczny obserwator (© anka88)
Dziewicza Góra zdobyta po raz kolejny (© anka88)
W dalszej części wycieczki poruszaliśmy się ścieżkami Puszczy Zielonki manewrując to w lewo, to w prawo, to prosto, aż dojechaliśmy do domu. Przepraszam Was za mega skrót, jednak nie znam na tyle dróg leśnych w puszczy, żeby teraz tutaj zabłysnąć i pisać w jakich okolicach się kręciliśmy. Wiem za to, że Grzesiek te ścieżki zna na pamięć i pewnie o nich wspomni na swoim blogu :)
Ja za to znalazłam swoją dzielnie :)) (© anka88)
Wieś Annowo ma swój klimat (© anka88)
Mam zdolnego fotografa :)) (© anka88)
Szkoda, że to co dobre szybko się kończy i od jutra na nowo praca. Mimo wszystko weekend zaliczam do mega udanych.
Dzięki Panowie!
Kategoria 50-TKI, GRZEŚKOWE WYRYPY
- DST 56.03km
- Czas 02:49
- VAVG 19.89km/h
- VMAX 40.77km/h
- Temperatura 29.0°C
- Sprzęt Kross Lea F4 w nowej odsłonie
- Aktywność Jazda na rowerze
Cel osiągnięty :)))
Poniedziałek, 31 lipca 2017 · dodano: 31.07.2017 | Komentarze 8
W miesiącu lipcu w mojej głowie zrodził się pewien plan, który polegał na codziennej jeździe na rowerze. Czy to do pracy, czy po pracy, po prostu w każdej mojej wolnej chwili. Dzisiaj wreszcie mogę to napisać... Udało się! Juhuu! Jestem bardzo zadowolona, ponieważ pojawił się i drugi sukces - najwięcej kilometrów przejechanych w ciągu miesiąca :)) Myślę, że gdyby nie doskonały Motywator, nie osiągnęłabym takiego dobrego wyniku. Grześ, jeszcze raz bardzo Tobie dziękuję za wsparcie!
A na koniec miesiąca wybrałam się nad Zalew Kowalski i do Bogucina. Podziękować osobiście :)
Moja bliższa okolica - Glinka Szlachecka (© anka88)
A na koniec miesiąca wybrałam się nad Zalew Kowalski i do Bogucina. Podziękować osobiście :)
Moja bliższa okolica - Glinka Szlachecka (© anka88)
Widok na Zalew Kowalski z tamy w Barcinku (© anka88)
Lubię to miejsce i takie widoki! (© anka88)
Drogę powrotną obrałam przez Uzarzewo, Górę, Gwiazdowo i Kostrzyn. Polne ścieżki troszkę mnie zaskoczyły liczbą kałuż. Na szczęście udało się je ominąć bez błotnej kąpieli :)
Droga polna Góra - Puszczykowo - Zaborze (© anka88)
Przy dzisiejszym sukcesie nie będę nawet narzekać na warunki pogodowe, bo z rana były nawet względnie dobre :)
Kategoria 50-TKI